Everything bubble, czyli jednoczesna bańka spekulacyjna w akcjach, obligacjach, kryptowalutach i nieruchomościach zaczyna powoli pękać w szwach. O problemach rynku długu i walut cyfrowych już wspominaliśmy. Ostatnie miesiące pokazują jednak, że nieciekawie zaczyna się robić także w sektorze nieruchomości.
Pompowanie rynku
W trakcie ostatniego kryzysu finansowego zdecydowana większość banków centralnych na świecie zdecydowała się na ostre obniżki stóp procentowych. Tani kredyt miał napędzić koniunkturę gospodarczą i pomóc uporać się z recesją. Największe banki centralne sprowadziły stopy procentowe do zera, wiele innych zbliżyło się do tego poziomu (w Polsce zeszliśmy do 1,5%, najniżej w historii).
Z czasem polityka zerowych stóp procentowych zaczęła wywierać wpływ na rynek nieruchomości. Ostatecznie dzięki niskim kosztom kredytu więcej osób decydowało się na zakup domu. Zakrojona na szeroką skalę akcje kredytowa, podobnie jak przed kryzysem, zwiększała popyt na nieruchomości. To z kolei prowadziło do wzrostu ich cen.
Jakby tego było mało, zerowe lub bliskie zeru stopy procentowe oznaczały niskie oprocentowanie lokat. Nie dziwi zatem fakt, że niektóre osoby przenosiły się z kapitałem na rynek nieruchomości, aby czerpać zyski z wynajmu.
Ostatnia dekada była również okresem kiedy chiński kapitał zaczął szerokim strumieniem płynąć na rynki zagraniczne. Aktywność Chińczyków była widoczna dosłownie we wszystkich częściach świata i odbiła się także na cenach nieruchomości.
Koniec końców, ceny nieruchomości w wielu krajach zaczęły rosnąć w bardzo szybkim tempie. Aby pomóc Wam uzmysłowić sobie zmiany, użyliśmy naszym zdaniem najbardziej miarodajnego wskaźnika, porównującego wyceny nieruchomości do średniego poziomu wynagrodzeń w danym kraju.
Średni poziom wynagrodzeń jest oczywiście zawyżony przez wąską grupę najlepiej zarabiających (znacznie lepsza byłaby mediana), co oznacza, że na wykresie sytuacja wygląda lepiej niż w rzeczywistości.
Poziom 100 oznacza długoterminową średnią cen nieruchomości do wynagrodzeń. Niebieski kolor odnosi się do Australii, jasnozielony do Szwecji, ciemnozielony do Wielkiej Brytanii, a czerwony do Kanady.
Jak widać, średni poziom dla Australii został przekroczony o 50%. W przypadku Kanady czy Szwecji jest niewiele lepiej. W Wielkiej Brytanii średnia jest przekroczona o 30%. Cały czas odnosimy się do średniej, nie do dołka.
Co ważne, ceny w Australii, Kanadzie czy Szwecji już dawno temu odrobiły „straty” z kryzysu i znalazły się znacznie wyżej.
Patrząc na wykres zauważycie zapewne, że rajd nieruchomości przyspieszył zwłaszcza w okresie 2012-2016. Wówczas też normą w Kanadzie stało się kupowanie nieruchomości tylko po to, by odsprzedać je drożej. Dotyczyło to głównie największych miast, takich jak Vancouver czy Toronto. Dość powiedzieć, że średnia cena domu w tym pierwszym mieście przekroczyła 1 mln dolarów kanadyjskich, podczas gdy za przyzwoitą wypłatę w Kanadzie można uznać 4 tys. dolarów kanadyjskich.
Z prostej kalkulacji 1 000 000 / 4000 = 250 -> tyle miesięcy należałoby przepracować, aby pozwolić sobie na kupno domu w Vancouver po przeciętnej cenie (nie licząc odsetek). Ponad 20 lat, zakładając, że picie, jedzenie, ubrania itd. przygotowaliśmy sobie wcześniej albo ktoś nam zasponsorował.
Trudno nazwać to inaczej niż bańką spekulacyjną.
Zejście na ziemie
Każde wzrosty, nawet najbardziej spektakularne, kiedyś w końcu się kończą. W przypadku nieruchomości przypomniały o tym ostatnie miesiące.
Kanada
W Kanadzie ceny nieruchomości rok do roku pozostają na plusie, natomiast problem już teraz widoczny jest na przykładzie największych miast. Rynek w Toronto od maja zaliczył spadek o 9%, z kolei liczba transakcji w 2017 roku była o 18% niższa niż rok wcześniej. W przypadku Vancouver ceny utrzymują się na ekstremalnie wysokich poziomach, natomiast liczba transakcji spadła o 10%. Część kapitału skierowała się już w stronę Montrealu.
Kluczowy jest fakt, że Bank Kanady na przestrzeni pół roku podwyższył główną stopę procentową z 0,5% do 1,25%, a w planie na ten rok są 2 kolejne podwyżki o 0,25%. Dodatkowo, wraz z nowym rokiem weszły w życie regulacje utrudniające zaciągnięcie kredytu hipotecznego. Obie zmiany zaczynają być coraz bardziej odczuwalne dla rynku, który (nie licząc półrocznej przerwy) rośnie od lat 90-tych. Potencjał do spadków jest gigantyczny.
Stany Zjednoczone
W przypadku Stanów Zjednoczonych podwyżki stóp procentowych do tej pory miały umiarkowany wpływ na rynek nieruchomości, natomiast analizując ostatni rok warto zwrócić uwagę na Manhattan. Liczba transakcji spadła tam aż o 43% względem roku 2016. Skąd taka zmiana?
Spory udział w pompowaniu rynku mieli w ostatnich latach Chińczycy. Luksusowe nieruchomości w prestiżowej okolicy były przez nich traktowane jak trofea. Wraz z ograniczeniami narzuconymi przez władze w Pekinie napływ chińskiego kapitału zaczął słabnąć, co momentalnie zmniejszyło popyt na nieruchomości na Manhattanie. Patrząc na protekcjonistyczną politykę Donalda Trumpa trudno oczekiwać żeby cokolwiek miało się w tej kwestii zmienić.
Mniejszy napływ chińskiego kapitału odciśnie piętno zarówno na USA, jak i Kanadzie. Do tej pory Stany Zjednoczone cieszyły się największym zainteresowaniem chińskich inwestorów, natomiast Kanada była na 4. miejscu.
Szwecja
Ostatni kwartał 2017 roku przyniósł spadki cen nieruchomości w Szwecji. Ponownie na czele znalazło się największy miasto, czyli Sztokholm. Apartamenty w stolicy Szwecji zaliczyły największy miesięczny spadek cen od 2008 roku.
Znacznie więcej na temat perspektyw szwedzkiego rynku mówi nam jednak nastawienie samych Szwedów. Indykator sentymentu spadł poniżej zera, co oznacza, że większość Szwedów spodziewa się spadków cen nieruchomości w 2018 roku. To pierwsza taka sytuacja od 6 lat.
Przy okazji warto wspomnieć, że władze Szwecji również wprowadziły ograniczenia dla rynku nieruchomości, z tymże są one dość komiczne. Otóż w Szwecji nie trzeba spłacać kwoty pożyczonej z banku dopóki terminowo spłaca się odsetki. W efekcie okres spłaty kredytu jest rozłożony średnio na 140 lat. Rząd Szwecji postanowił przeciwdziałać i ograniczył ten okres do 105 lat.
Naprawdę. :-)
Norwegia
Skoro o Skandynawii mowa to warto wspomnieć, że spadki cen nieruchomości zawitały również do Norwegii. Z początkiem 2017 roku tamtejszy rząd wprowadził prawo wymagające wyższego wkładu własnego przy zakupie nieruchomości. Efektem był spadek cen nieruchomości o 2,1% w skali roku. Również w przypadku Norwegii największe spadki pojawiły się w głównych miastach. Od szczytu z kwietnia ceny nieruchomości w Oslo poleciały o ponad 11%.
Skąd te spadki? Co dalej?
Oczywiście nie istnieje jedna przyczyna tłumacząca spadki cen na wymienionych rynkach. W niektórych przypadkach kluczowe znaczenie miały pierwsze podwyżki stóp procentowych (w Europie wciąż odkładane). W Norwegii i Kanadzie mieliśmy zmiany prawne oddziaływujące negatywnie na rynek nieruchomości.
Najgorzej w tym przypadku wypada Szwecja, gdzie żadnej podwyżki stóp procentowych nie było, a rynek zaczyna słabnąć. Z pewnością nie bez znaczenia jest fakt, że Szwecji coraz bliżej do krajów trzeciego świata. Tamtejsi analitycy pocieszają się, że w kolejnych latach przybędzie mieszkańców, co oznacza większy popyt na nieruchomości. Nie biorą jednak pod uwagę osób, które wyjadą w trosce o swoje bezpieczeństwo.
Warto zwrócić uwagę na skalę spadków cen nieruchomości w największych miastach (Toronto, Vancouver, Sztokholm, Oslo, pierwsze spadki również w Sydney). W trakcie bańki do największych ośrodków płynie ogromny kapitał. To one pierwsze się nasycają. To w nich również obecne jest „smart money”, czyli mówiąc najprościej: zawodowi inwestorzy.
Obecna sytuacja jest specyficzna: mamy globalny zwrot w stronę protekcjonizmu co szkodzi rynkom, a kolejne banki centralne rozważają podwyżki stóp procentowych. Mówiąc prościej: wzrosty na niektórych rynkach nieruchomości się wyczerpują, poziom ryzyka jest ogromny. Można podejrzewać, że to dobry moment dla zawodowców, żeby się wycofać.
„Ostatnie 10 procent zostaw dla innych”, jak mawiał Rothschild.
Inna sprawa, że w sytuacji kiedy wizja krachu staje się realna (za nami 9 lat hossy), „smart money” mogą preferować aktywa, które w razie konieczności można łatwo upłynnić. Ostatecznie podczas kryzysu cash is the king.
Poza „smart money”, reszta pozostanie na rynku nawet po załamaniu. Uliczni inwestorzy będą czekać i wierzyć, że ceny podskoczą, aby oni mogli przynajmniej wyjść na zero. Tak było w przypadku poprzednich krachów, tak będzie również i teraz.
Jak rozpoznać, że rynek wygląda atrakcyjnie?
Pierwsze spadki oraz perspektywa podwyżek stóp procentowych nie nastrajają nas pozytywnie do globalnego rynku nieruchomości. Nie oznacza to jednak, że nieruchomości wszędzie są horrendalnie drogie.
Aby Wam to udowodnić cofniemy się do pierwszego wykresu, na którym widniało porównanie cen nieruchomości do wynagrodzeń w kilku krajach. Wskaźniki przekraczały średnią mniej więcej o 40%. Dorzućmy do tego wykresu Singapur (oznaczony czerwona strzałką).
W Singapurze ceny nieruchomości w stosunku do wynagrodzeń znajdują się 40% poniżej średniej. Dokładnie na przeciwległym biegunie względem Kanady czy Australii.
Jeśli dodamy do tego fakt, iż w Hong Kongu (konkurencyjny dla Singapuru kraj) nieruchomości są porażająco drogie, to Singapur wydaje się być naprawdę ciekawym rynkiem do inwestycji.
Podsumowanie
Pojedyncze rynki nieruchomości wysłały pierwsze ostrzeżenia. Spadki cen nieruchomości są wręcz powszechnie oczekiwane w Australii czy Szwecji.
Trzeba jednak pamiętać, że skoro mieliśmy interwencje na rynku akcji i obligacji to podobnie może być z rynkiem nieruchomości. Jeśli spadki cen się nasilą to będziemy mieć do czynienia z problemem, który może spowodować bunt społeczeństwa. Władze poszczególnych krajów uruchomią specjalne programy, które będą miały na celu ratować sytuacje. Jesteśmy w stanie wyobrazić sobie agencje rządowe pożyczające pieniądze ludziom, by Ci mogli uzbierać wymagany wkład własny.
Taki interwencjonizm będzie oczywiście szkodliwy. Ostatecznie w interesie niemal wszystkich ludzi jest, by ceny nieruchomości były jak najniższe. Marc Faber wspominał ostatnio, że zaczynając karierę zawodową w latach 70-tych w Szwajcarii przeznaczał na wynajem dużego mieszkania nie więcej niż 8% wynagrodzenia. Tymczasem dzisiaj standardem jest sytuacja w której opłacenie mieszkania pochłania prawie połowę zarobionych pieniędzy.
Zespół Independent Trader
igda
Od 2011 na nieruchomościach i 100% zarobili
na złocie - klapa
Fachmen ,gderacz i wieczny pesymista !!!
a kasę na wykładach robi !
beeql
peteclog
@ArtWWW
"Jeszcze kwestia taka, że biorący pod stołem na oficjalnej minimalnej też nie lecą z gotówką mieszkania kupować bo jak oni to przed skarbowym wykażą, że z pensji pokrywającej koszty egzystencji zostało im na zakup M3 za gotówkę. "
Powszechnie wiadomo, że urząd się nie czepia jak zeznasz ,że te pieniążki pochodzą z nierządu, tylko czy duma im na to pozwala:):):)~
.........
Obecnie urzędy skarbowe mają specjalnych pracowników, którzy po informacji o dochodach z nierządu automatycznie poproszą o listę klientów oraz przesłuchają ich jako świadków w celu potwierdzenia (widać za dużo osób w ten sposób próbowało się tłumaczyć)
Detros
zeromacho
Chyba nie. Wyjdź między przeciętnego człowieka i podziel się swoimi wizjami zobaczymy kto ma rację ja czy Ty.
Oczywiście,możesz żyć marzeniami o emeryturze, nie dawno marzyłeś pewnie o emeryturce z OFE teraz o emeryturce z ZUS, a prawda jest taka że nie ma nic w OFE, FUS ani w ZUS, nie wiem ile masz lat, jak jesteś już na emce to gratuluje ale jak masz mniej niż 40 lat to zapomnij o godnej emeryturze z ZUS. Zacznij zbierać samemu, a zasada jest prosta im więcej zarobisz i im mniej ci ZUS i US ukradnie tym więcej ci zostanie i tym więcej odłożysz.
ArtWW
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-05 19:56
sholler
"Powszechnie wiadomo, że urząd się nie czepia jak zeznasz ,że te pieniążki pochodzą z nierządu, tylko czy duma im na to pozwala:):):)~ "
W bajki wierzysz? Powiedz tak w skarbówce i będziesz się gęsto tłumaczył żeby Ci 75% nie skasowali. Powodzenia :)
hugo80
Trader 21 czy nie jest tak ze po blamażu BTC ulica zacznie ociekać w coś bardziej bezpieczniejszego np złota srebro bądź walut typu chf ?
wiem ze trafienie w dołek jest się ciężko ,ale czy to już nie za jakaś chwile ?
kiedyś pisałeś o wybiciu usd przed upadkiem na wysockie tory ,i z tego co pamiętam myśleliśmy ze to nastąpiło ? czy na pewno?
nikt z komentujących nie odniósł się do mojego pytania odnośnie Pana Gadowskiego i jego nowinki jakoby to rosyjska agentura może nam namieszać w strefie bankowej
a i jeszcze jedno mam znajomego który chce kupić dom w Anglii ,jak wy to widzicie ? widzicie jakieś przeciwwskazania ?,plapki ? itp kumpel jest Polakiem i pracuje na wyspach
greg240
"Jeszcze kwestia taka, że biorący pod stołem na oficjalnej minimalnej też nie lecą z gotówką mieszkania kupować bo jak oni to przed skarbowym wykażą, że z pensji pokrywającej koszty egzystencji zostało im na zakup M3 za gotówkę. "
Powszechnie wiadomo, że urząd się nie czepia jak zeznasz ,że te pieniążki pochodzą z nierządu, tylko czy duma im na to pozwala:):):)~
@Lech
"Oczywiście papiery na baraki w USA Kanadzie czy Australii trudno nazywać nieruchomościami i zawsze mogą dostosować swoją wartość do tego co faktycznie są warte ,ale bez pompowania.. "
Popieram twój pogląd, te baraki szkieletowe, co byle kornik im wpier... to nie domy. A wojna w donbasie pokazala, że budownictwo z żelbetu nawet ostrzał artyleryjski wytrzymuje, oczywiscie trzeba troche elewacje odpicować po sladach od pocisków:)
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-05 16:55
Zibo
trader21
https://www.barchart.com/futures/commitment-of-traders/technical-charts/GC0
Na srebrze sytuacja wygląda dużo lepiej:
https://www.barchart.com/futures/commitment-of-traders/technical-charts/SI0
i ostatni przemawiający za wzmocnieniem USD czyli korektą na surowcach oraz rynkach akcji:
https://www.barchart.com/futures/commitment-of-traders/technical-charts/DX*0
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-05 12:38
Doger64
To racja ze za dużo robi szumu medialnego,lecz jest faktem ze korekty na rynkach się zaczęły ładne, wiec analizując fundamenty i indykatory wszystko wskazuje,ze idziemy w ta stronę...
Ciężko jest grać przeciwko rynkowi, ale jeśli nie taraz to kiedy?
Ja bynajmniej zwiekszylem w ostatnich tygodniach krótkie pozycje wiec zobaczymy ;D
REMX może wystrzelić w kosmos lada dzien, akcje i złoto dołuje wiec smart money się może właśnie ewakuować z rynku...
trader21
„Trader21,do jakiego poziomu spodziewasz się wspomnianej korekty na
złocie?”
ODP. 1280 -1300 na złocie oraz 16,40 na srebrze (tu jesteśmy już blisko).
Lada moment i będzie można spekulacyjnie otworzyć pozycję na SIL.
@alitebelen
Witam, jak to było w 2008 z dostępnością srebra fizycznego (gdy cena spadała z 20$ do 8.5$). Konkretnie, czy na jakimś poziomie ceny było nie do dostania zanim ubiło dno?
ODP. Metal w formie fizycznej był od 40% do 60% powyżej spot. Decydował termin dostawy ale i ten wahał się od 3 do 6 m-cy. Metal w dostawie natychmiastowej na ebay dochodził do 36 USD podczas gdy spot oscylował na 10 USD.
ETF’y zabezpieczone metalem były droższe od spot ale nie tak jak metal fizyczny.
Kolejny rozjazd mieliśmy w 2011 gdy masy rzuciły się na metal i premie nawet na ETF’ach rzędu 20 % były standardem:
http://sprott.com/investment-strategies/physical-bullion-trusts/silver/net-asset-value-premium-discount/
@Dooger64
"Co myślicie o Rickardsie i jego przepuszczeniach na 1marca upadek dolara i wdrążenie SDRa?
Jeśli ma racje to będzie wiało na rynkach strasznie dziś Chiny i Japonią po piątkowej zamknięciu na sporych minusach rozpoczęły dzien od sporych spadków."
https://pro.dailyreckoningnews.com/p/AWN_sdrblockchain_0817/LAWNU1AV/?s1=&s2=&s3=&h=true
ODP. W ostatnim czasie Rickards już z 3 razy sygnalizował upadek dolara. Cenię go ale od 2 lat robi trochę za dużo sztucznego szumu w związku ze sprzedażą rekomendacji (Agora Financial). Gdyby było jak pisze Rickards to REMX (broń w rękach Chińczyków) drożałby kilkadziesiąt procent, a nie taniał jak inne surowce.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-05 11:27
Doger64
https://pro.dailyreckoningnews.com/p/AWN_sdrblockchain_0817/LAWNU1AV/?s1=&s2=&s3=&h=true
Co myślicie o Rickardsie i jego przepuszczeniach na 1marca upadek dolara i wdrążenie SDRa?
Jeśli ma racje to będzie wiało na rynkach strasznie dziś Chiny i Japonią po piątkowej zamknięciu na sporych minusach rozpoczęły dzien od sporych spadków.
3r3
Masz całkowitą rację - tak jest. Podzielałem Twoje poglądy jak byłem młodszy, teraz nie mam już żadnych poglądów - jaki sobie Pan Bóg świat stworzył i ludzi takie ma - nie moja sprawa. Nie zadaję głupich pytań, wszystko mi się podoba, a dyskusje o emeryturach, pracy i płacy to w gronie przedsiębiorców na oddzielnej hali niepodlegającej inspekcji.
Ale wcale się ludziom nie dziwię - po co niby mieliby pracować więcej? Żeby wszystko było jeszcze droższe i jeszcze bardziej widzieli to przez szybę? Przecież rezultaty gospodarcze są oczywiste - kiedyś ludzi było stać na domy i dzieci - dziś nie stać. Czyli całe to pracowanie to kamieni kupa - plecy tylko bolą.
Ostatnio w takim miejscu gdzie czas płynie bardzo powoli kierownik mi się żalił że nie ma bezrobotnych narzędziowców bo wziąłby jakiegoś co umie programować w heidenheimie na pół etatu do maszyny - konkurencję chciał wprowadzić takiemu co uważa że za dużo yt & fb zażywa w godzinach. Narzędziowców może na rynku nie ma, ale kierowników za to ilu^^
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-05 06:04
ArtWW
" Takie doświadczenie mam wyłącznie z państwowych molochów ze zbrojeniówki w szczególności, w firmach gdzie odległość od głównego udziałowca - szefa wynosi dziesięć metrów rezultaty wyglądają inaczej."
Też bym polemizował. Jedna firma miała ok. 500 pracowników. Moloch to raczej nie był tyle, że wszystko mentalnie tkwiące w czasach głębokiej komuny. Ludzie, którym kiedy powiedziałem, że świadczenia emerytalne powinno się zlikwidować i pozwolić obywatelowi zarządzać środkami samodzielnie patrzyli na mnie z nożami w oczach a kiedy wspomniałem o dywersyfikacji oszczędności nazwany zostałem paranoikiem. Podejściem większości było czy się stoi czy się leży... i to od dołu po górę. Tylko się prezesi i właściciele firmy co chwila zmieniali a te "wartościowe" pasożyty tj. pracownicy bezterminowi kisnęli tam po i 15-20 lat. Kiedy pojawiał się nowy prezes kierownictwo tylko się śmiało, że trzeba przeczekać bo wytrzyma z pół roku i będzie następny. Wszyscy na umowach to byli ludzie, którzy chcieli robić a nie zarobić. Tymczasem agencyjni właśnie chcieli zarobić dlatego woleli przez agencję i wziąć część bokiem i do pracy szli nie odsiedzieć tylko zrobić. To była ta różnica, że ci spod firmy robili wszystko by zrobić jak najmniej a agencyjni by zrobić jak najwięcej. Np. ja robiąc robotę tą samą co stały pracownik potrafiłem wziąć 250% tego co on brał do łapy. Mi opłacało się dogadać z jednym tak, że po zrobieniu swojej roboty robił na mnie ja płaciłem mu to co normalnie dostał by od firmy a w kieszeni zostawało mi jeszcze 150% tego co ode mnie dostał. Tak więc skoro był w stanie zrobić swoje i jeszcze na mnie to jaka była produktywność tych, którzy z takim jak ja się nie dogadali. A to i tak sprawa tyczy się tych, którzy mieli ustaloną normę. Tam gdzie normy nie było dopiero odchodziły jazdy. Potrafili czasem przez cały dzień nie zrobić nic i to im było na rękę. Woleli siedzieć na firmowych umowach za gówno niż pójść pod agencję robić i zarobić.
Druga firma była mała ze 120 ludzi ale praktyka identyczna. Ci co mieli firmową umowę mieli wszystko w dupie robota na godzinę rozłożona na całą dniówkę i jeszcze robili ją po dwóch a do tego kradli niemiłosiernie. Za to perfekcyjnie potrafili wytłumaczyć dlaczego nie da się szybciej więcej i dlaczego w ogóle się nie da i że plecy bolą a jak będzie robił więcej to tak rozbolą, że na chorobowe pójdzie.
Mówiłem im: u was to jakieś wirusowe musi być bo jeszcze nie spotkałem człowieka co by go plecy nie bolały, nie ważne stary młody jaka firma wszyscy plecy chore.
W obu firmach stali robić nie chcieli, kradli, pili w pracy, na chorobowych miesiącami i robili wszystko za co należy się kop w dupę i za bramę.
Po tym czego się tam naoglądałem gdybym ja miał kształtować system wtedy instytucja umowy o pracę na czas nieokreślony została by zlikwidowana.
@zeromacho
"Chyba sobie kpisz, czym więcej zarabiam tym bardziej podatki mnie denerwują i tym więcej staram się optymalizować to znaczy mniej płacić. To że ktoś czyta taką stronę jak ta, świadczy o tym że zarabia więcej niż wydaje i chce te pieniądze jakoś ochronić przed państwem w pierwszej kolejności, a przy okazji przed inflacją i innymi lewackimi pomysłami. Dzisiaj są emerytury, za chwile może ich nie być. Jestem pewien że gdybym sam dysponował składkami na ZUS które Państwo mi zabiera miałby znacznie lepszą opiekę zdrowotną i był bym spokojny o życie na starość. A jak ktoś zostanie kaleką niezdolnym do pracy to tak czy siak z rentą czy bez niej prędzej czy później nędza i ubóstwo go czeka jeśli rodzina i znajomi mu nie pomogą. "
Chyba nie. Wyjdź między przeciętnego człowieka i podziel się swoimi wizjami zobaczymy kto ma rację ja czy Ty.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-05 00:18
3r3
"Nikt nie narzeka, że jest socjal poza tymi, którzy go finansują. "
Warto zwrócić uwagę, że odmawiający finansowania tej absurdalnej polityki są wyzywani od złodziei.
"Jak to się wszystko rozliczy... Chińczycy kupują co się da, gzdie się da. Potem to będą musieli obronić... "
A jakaś konkretna nacja już ma na dobro chrapkę? Też już mają problem z Jasiem?
uberbot
"Chyba sobie kpisz, czym więcej zarabiam tym bardziej podatki mnie denerwują i tym więcej staram się optymalizować to znaczy mniej płacić. To że ktoś czyta taką stronę jak ta, świadczy o tym że zarabia więcej niż wydaje i chce te pieniądze jakoś ochronić przed państwem w pierwszej kolejności, a przy okazji przed inflacją i innymi lewackimi pomysłami. Dzisiaj są emerytury, za chwile może ich nie być. Jestem pewien że gdybym sam dysponował składkami na ZUS które Państwo mi zabiera miałby znacznie lepszą opiekę zdrowotną i był bym spokojny o życie na starość. A jak ktoś zostanie kaleką niezdolnym do pracy to tak czy siak z rentą czy bez niej prędzej czy później nędza i ubóstwo go czeka jeśli rodzina i znajomi mu nie pomogą."
Jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Emerytur już nie ma (podwyższanie wieku emerytalnego), zadłużenie kiedyś przestanie być spłacane. Ile czasu można zmieniać w pętli instrumenty pochodne na inne instrumenty pochodne na inne ... itd itp... kosztem np. długości życia i przyrostu naturalnego np. Japończyków (jak się zgadzają to mają, mamy też i my). Bolszewicy obecnie eksterminują ludzi z prędkością trochę mniej spektakularną niż podczas II WŚ, ale za to bez większych problemów. Nikt nie narzeka, że jest socjal poza tymi, którzy go finansują.
Jak to się wszystko rozliczy... Chińczycy kupują co się da, gzdie się da. Potem to będą musieli obronić...
Dzieje się też coś dziwnego np. we Włoszech 'dzieci' (50% 30latków) zostają u rodziców w domu, bo ich nie stać na samodzielne życie w tym momencie. Dość spora grupa ludzi, która może wyjść na ulice i przewroćić erło.
zeromacho
Ktoś kto poważnie zarabia to chce mieć wykazane bo to i do emerytury i w razie chorobowego lepiej zapłacą a dla bidoka każdy grosz tu i teraz się liczy i nie ważne co będzie jutro byle zupka dziś była mniej wodą rozcieńczona. Z resztą poważnie płaca poważne firmy a tam się poważnie rozmawia.
Chyba sobie kpisz, czym więcej zarabiam tym bardziej podatki mnie denerwują i tym więcej staram się optymalizować to znaczy mniej płacić. To że ktoś czyta taką stronę jak ta, świadczy o tym że zarabia więcej niż wydaje i chce te pieniądze jakoś ochronić przed państwem w pierwszej kolejności, a przy okazji przed inflacją i innymi lewackimi pomysłami. Dzisiaj są emerytury, za chwile może ich nie być. Jestem pewien że gdybym sam dysponował składkami na ZUS które Państwo mi zabiera miałby znacznie lepszą opiekę zdrowotną i był bym spokojny o życie na starość. A jak ktoś zostanie kaleką niezdolnym do pracy to tak czy siak z rentą czy bez niej prędzej czy później nędza i ubóstwo go czeka jeśli rodzina i znajomi mu nie pomogą.
Flex
Srebro fizyczne zniknęło ze sklepów już przy sporo wyższej cenie.
Było za to dostępne na portalach aukcyjnych w cenie 25$ i wiecej.
Trader21 pisał kiedyś o tym.
alitebelen
Kabila
To wyjątkowe wydarzenie - dyplomata RP u szefa nieuznawanego przez świat pastwa. Mainstream oczywiście o tym nie informuje.
http://president.gospmr.org/press-sluzhba/novosti/glava-pridnestrovskogo-gosudarstva-prinyal-chrezvichaynogo-i-polnomochnogo-posla-respubliki-poljsha-v-respublike-moldova-bartlomeya-zdanyuka.html
3r3
"Mam inne doświadczenia też podparte liczbami. Tam gdzie pracowałem pracownik stały to było dziadostwo, obciążenie dla firmy i same problemy."
Takie doświadczenie mam wyłącznie z państwowych molochów ze zbrojeniówki w szczególności, w firmach gdzie odległość od głównego udziałowca - szefa wynosi dziesięć metrów rezultaty wyglądają inaczej. Małe firmy są bardzo efektywne, dlatego jest ich wielkie mnóstwo. Inny też typ agencji obsługuje oba typy.
Ale to może być skrzywienie ze względu na pewne rozwiązania - nieco inaczej wyglądało to socSzkocji, niż wygląda to w socNorku i SocSwei. W BAE związki zawodowe nie robiły takiej demolki jak w Kockums, gdzie po prostu były żyłą złota dla agencji (pomińmy niuanse powiązań personalnych), ale w końcu kamieni kupa została po nabrzeżu i budynkach.
Mam kilka różnych punktów widzenia na tę sprawę, jeden identyczny z Twoim dla pewnych obszarów działalności w pewnych uwarunkowaniach rynku (one występują i będą się nasilać), w razie jakbym się znalazł w jakiej sytuacji to będę miał doraźny punkt widzenia pasujący do sytuacji.
fafarskid
Kretek
ArtWW
"Pracuj wytrwale - Twój szef zarobi więcej.
Też pracuję jako wynajęty z agencji. Z tym że to moja agencja^^"
Szef zarobi więcej i ja zarobię więcej. Jeśli ta zależność jest zachowana mogę się z tym pogodzić.
Wytrwale nie musi oznaczać ciężko są wszak różne formy pracy. Jedni pracują tak, że podnoszą a drudzy tak, że wiedzą co trzeba podnieść i komu to zadanie powierzyć.
W jednej natomiast na mnie agencja nie zarabiała a i tak im się to opłacało bo dzięki temu, że byłem ja zarabiali na kilku innych.
Układ jeszcze lepszy bo o nic martwić się nie musisz jak wtedy kiedy masz swoją agencję."
"Jest - doświadczenie potwierdza liczbami, wyjątki tylko potwierdzają regułę. "
Trochę za dużo tych wyjątków się naoglądałem.
Mam inne doświadczenia też podparte liczbami. Tam gdzie pracowałem pracownik stały to było dziadostwo, obciążenie dla firmy i same problemy. Im stosunek pracowników agencyjnych do stałych się zmniejszał tym firma była bliżej dna. Ja pracownikiem tymczasowym byłem z własnej woli, z resztą jak większość nas. Firma była gotowa zapłacić agencji za uwolnienie mnie a w moim przypadku szło o sumę, za którą można kupić nowe auto a i tak wolałem zostać agencyjnym bo dużo bardziej się to kalkulowało.
3r3
"3r3
W dużym skrócie, to nic odkrywczego, serwis żurawi, dźwigów, suwnic i czego to ludzie nie zamontują na patelniach. Minumum wiedzy technicznej i imadło w łapie dopomogą. Po weekendzie się odezwę. "
Prasy hydrauliczne? Wentyle hydraulicznie i obejścia, czujniki, elepstryka zabezpieczająca (fotokomórki, podwójne przyciski)?
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-03 20:25
Kabila
https://wolnemedia.net/najbardziej-niezwykle-banknoty/
gruby
" ... tylko ten disquss jakoś mi nie leży."
Forum u 3r3 działa na ... a, nieważne. Ważne że nie ma z disqusem nic wspólnego. Się tam kolega zamelduje to się pogada i tylko admin którego nikt jeszcze na oczy nie widział będzie wiedział kto z kim i za ile.
supermario
Co do ceny m2 odniósłbym się do średniej płacy warszawskiej , a nie krajowej.
easyReader
Ja do nakładania wykresów używam stooq.pl, na moje skromne potrzeby wystarcza (nie bawię się w day trading ani krypto). Można i 10 kresek naraz wyświetlić. Napisałbyś jeszcze od czasu do czasu coś o braciach w fartuszkach, to były cenne wpisy. Tylko nie przeginaj z wrzucaniem 4 wpisów jednego pod drugim (jak jakieś 2-3 mies. temu), bo sam wiesz co Ci napiszą,wszelka przesada jest przeciwskuteczna, pozdrawiam.
jacek.s
W dużym skrócie, to nic odkrywczego, serwis żurawi, dźwigów, suwnic i czego to ludzie nie zamontują na patelniach. Minumum wiedzy technicznej i imadło w łapie dopomogą. Po weekendzie się odezwę.
@gruby
Też muszę do niego zawitać, tylko ten disquss jakoś mi nie leży.
@Kabila
Albo w drugą stronę. Nie mamy pańskiego płaszcza i wysyłaj pan grupę lotniskowcową na Morze Żółte :P
Lech
abo
"W Polsce wykształcono całe pokolenie bardzo dobrych elektroników"
To prawda, ale nie tylko, z mechaników precyzyjnych też już pewnie korzystałeś ;).
"miał powstać przemysł"
Jak się trochę cofniemy w czasie, to był taki okres gdzie mieliśmy sporo małych i średnich firm elektronicznych a nowe powstawały jak grzyby po deszczu.
Niestety nasi niemieccy sąsiedzi zorientowali się i zaorali nam wszystko w rok opóźnieniami w płatnościach .
"Potrafię wskazać w Polsce szarą strefę jaką jest produkcja części dla lotnictwa pochowana po garażach. "
Dla odmiany firm oficjalnie "pracujących dla kosmosu" jest już w Polsce podobno około 300.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-03 10:21
Kabila
O bezpieczeństwo depozytów w Bank of China zapomniałem się zapytać.
Przypuszczam, iż chińska bankowość jest jednak trochę bezpieczniejsza od Zachodniej.
Siedzibę mają na ulicy Zielnej 41/43 w Wa-wie. Przed wejściem parkują auta z ambasady chińskiej.
gruby
" ... ale ostatnimi czasy chyba kolega rzadziej pisze?"
Ja tu przestałem pasować do zoptymalizowanej niedawno linii redakcji.
No to wyniosłem się do 3r3, tam mnie przynajmniej na szkolenia nie naciągają.
3r3
"W trzech firmach robiłem jako pracownik agencji tymczasowej i w trzech byłem najlepiej płaconym pracownikiem"
Pracuj wytrwale - Twój szef zarobi więcej.
Też pracuję jako wynajęty z agencji. Z tym że to moja agencja^^
"Tak więc to akurat nie jest wyznacznikiem skąd kto. "
Jest - doświadczenie potwierdza liczbami, wyjątki tylko potwierdzają regułę.
"Wszędzie jest źle bo zawsze jakiś debil się znajdzie co myśli, że nim nie jest a posiada możliwości decyzyjne. W pracy jesteś skazany na debili przełożonych pracując na własny rachunek na debili klientów"
Zawsze znajdzie się inny klient i inna firma.
@piotr34
"3r3
Rozumie ze sugerujesz iz przecietna realna wyplata w Polsce wynosi 20 tysiecy zlotych na reke?"
Jak publicznie to bez kozery powiem że czterdzieści. Zastanów się co robią obce firmy w Polsce - po coś się pchają nad Wisłę (wiem bo sam tam farmiłem - i bez kozery czterdzieści), wrogie wojska stacjonujące w Polsce zmieniają się jak w kalejdoskopie - darmo nie stacjonują. Przecież ktoś musi wypracowywać te wszystkie dobra aby stan okupacji podtrzymywać przez tyle pokoleń - manny spadającej z nieba jeszcze tam nie widziałem.
"jak ktos juz wczesniej slusznie zauwazyl wiekszosc szarej strefy to kebaby i inne badziewne interesiki-tam czy na stole czy pod stolem kasa jest slaba."
To co widać i to czego nie widać. W Polsce wykształcono całe pokolenie bardzo dobrych elektroników - miał powstać przemysł, EU chce reglamentować dostęp do elementów elektronicznych, a Ty sugerujesz że szara strefa to kebaby?
Potrafię wskazać w Polsce szarą strefę jaką jest produkcja części dla lotnictwa pochowana po garażach.
ArtWW
"To mówisz jeszcze, że od roboty uciekasz nawet jak płacą, wszedzie źle ? ja też na to choróbsko choruje."
W jednej firmie 4 lata byłem tymczasowym.
Wszędzie jest źle bo zawsze jakiś debil się znajdzie co myśli, że nim nie jest a posiada możliwości decyzyjne. W pracy jesteś skazany na debili przełożonych pracując na własny rachunek na debili klientów. Moja choroba to nietolerancja debilizmu a przed tym się nie uchronisz przez to co bym nie robił cierpię.
Ktoś kto poważnie zarabia to chce mieć wykazane bo to i do emerytury i w razie chorobowego lepiej zapłacą a dla bidoka każdy grosz tu i teraz się liczy i nie ważne co będzie jutro byle zupka dziś była mniej wodą rozcieńczona. Z resztą poważnie płaca poważne firmy a tam się poważnie rozmawia.
Jeszcze kwestia taka, że biorący pod stołem na oficjalnej minimalnej też nie lecą z gotówką mieszkania kupować bo jak oni to przed skarbowym wykażą, że z pensji pokrywającej koszty egzystencji zostało im na zakup M3 za gotówkę.
piotr34
Nie twierdze ze szara strefa w Polsce jest mala-po prostu jak ktos juz wczesniej slusznie zauwazyl wiekszosc szarej strefy to kebaby i inne badziewne interesiki-tam czy na stole czy pod stolem kasa jest slaba.Tak po prostu.
piotr34
Rozumie ze sugerujesz iz przecietna realna wyplata w Polsce wynosi 20 tysiecy zlotych na reke?
polish_wealth
To mówisz jeszcze, że od roboty uciekasz nawet jak płacą, wszedzie źle ? ja też na to choróbsko choruje.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-03 00:37
ArtWW
"Nie rozumiem natomiast co wkleiłeś może jakiś komentarz objaśniający?"
Nie, że niezadowolony tylko tam się nic nowego nie dzieje. To jak z bożym narodzeniem. Jezusek się rodzi co roku i tak w kółko do usranej śmierci.
Obrazek się nie wyświetla ale jak klikniesz pod nim to się pokaże.
Ewentualnie tak:
http://s6.ifotos.pl/img/bitcoinpn_qnhxprp.png
@3r3
"no ale sam tak chciał - wziął sobie z agencji tymczasowej."
Jawnie mi ubliżają a admin nic z tym nie robi.
W trzech firmach robiłem jako pracownik agencji tymczasowej i w trzech byłem najlepiej płaconym pracownikiem a w pierwszej z nich kiedy roboty nie było to firmowych wysyłali na urlopy albo zwalniali a mi płacili za bycie byle bym sobie nie poszedł. Jak przychodzili nowi nie z agencji to mogłem zdecydować czy zostaną czy muszą szczęścia szukać dalej. Nie chcieli bym był tymczasowy ale ja nie chciałem nie być tymczasowym więc zmuszeni byli podporządkować się woli ludu.
Tak więc to akurat nie jest wyznacznikiem skąd kto.
Co do "pod stołem" to z moich obserwacji proceder dotyka raczej biedotę, która mieszkań nie kupuje. A co do zakupów za gotówkę to duży w tym udział wracających z dorobku zza zagranicy. Polski bidula robiący za 1500 netto kredytu nie dostanie a za gotówkę tym bardziej nie kupi nawet jak mu te pińcet dołożą pod stołem. Wystarczy, że zaczęto by przyjmować w ojrach i okazało by się kto i dlaczego kupuje.
lenon
"Albo upadku ZSRR czy Reichu w 42."
:-) Kartagina też kiedyś upadła, ale Trzecia zasada dynamiki Newtona będzie z nami do momentu, aż ewakuujemy się do nowego wszechświata, w którym nie będzie miała zastosowania.
3r3
"Różnie to może wyglądać, ale wieszczenie upadku to gruba przesada. To tak jakby wieścić upadek Google, Facebooka, czy Microsoftu... "
Albo upadku ZSRR czy Reichu w 42.
@sarpedon
"Do ww. 1,2 mln osób można dodać kupujących u nas emigrantów, obcokrajowców, oligarchów, następnie dodać szarą strefę i właściwie mit mieszkań kupowanych za gotówkę niewiadomo przez kogo pryska."
Podejrzewam, że komentującym chodzi o to czego jeszcze nie wyartykułowali - o lukę nabywczą, że Ci co to budują to ich właśnie nie stać aby kupić za gotówkę, a ich właśnie stać być powinno skoro to wytwarzają. Inaczej produkcja jakiegokolwiek dobra jest pozbawiona podstaw racjonalnych. A tu tylko ekonomicznych i wiemy dlaczego.
@jacek.s
Odezwij się na priv u mnie co tam w hydraulice majstrujesz, bo może się przydać.
jacek.s
Lepiej nie sprawdzać - lepiej schować.
No ba! Nie mam co do tego wątpliwości, mój mentorze ;) Tym niemniej czajnikowy bank to niezła ciekawostka w priwiślańskim kraju, a drobne technikalia warto znać.
@gruby
Ahhh racja. Lubię takie zdroworozsądkowe strzały w pysk, ale ostatnimi czasy chyba kolega rzadziej pisze?
@Pafcio
Oj tam oj tam. Nie zakazuj ludziom marzyć;)
sarpedon
Zjawisku uniwersytucji nie zaprzeczam, prywatnie szacuję je poniżej medialnie roztrąbionych (przez panów z tytułami prof.) 20%. A eksperiencją w tym temacie nie opłaca się też chwalić, zysków z tego żadnych, ewentualnie straty, wizerunkowe. Motywacje witalne lubią ciszę. O ile komuś zależy...
Szara strefa w PL na pewno jest bliżej (lub nawet nieco powyżej) 20% aniżeli 2% wymienionych przez jednego z poprzedników. Mimo wszystko nie ma kluczowego wpływu na rynek nieruchomości. Sami podatnicy rozliczający się liniowo, do których sam należę (ponad 500 tys. osób), osoby wchodzące do drugiego progu (ponad 700 tys.) to już ponad 1,2 mln osób (dane sprzed dwóch lat). Nawet bez szarej strefy każda z tych 1,2 mln + osób powinna spokojnie pozwolić sobie średnio na kupno jednej nieruchomości za gotówkę z samych oszczędności raz na dziesięć lat (mieszkaniem może być kawalerka za 120k, może być apartament za 1 mln). Rocznie dawałoby to 120 tys mieszkań kupionych wyłącznie przez te osoby, bez odwoływania się do szarej strefy, która istnieje, lecz nie jest tutaj kluczowa. 10 lat temu też istniała, ale większość mieszkań szła w kredycie.
Do ww. 1,2 mln osób można dodać kupujących u nas emigrantów, obcokrajowców, oligarchów, następnie dodać szarą strefę i właściwie mit mieszkań kupowanych za gotówkę niewiadomo przez kogo pryska.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-02 21:01
lenon
"W ciągu ostatniego tysiąca lat wydajność "rolnictwa & produkcji żywności rolnej" na terenie Polski wzrosła pomiędzy 30, a 70 razy (zależy czy liczyć z ostrą chemią czy bez), tymczasem zatrudnienie w rolnictwie spadło ledwo dwunastokrotnie."
50 razy wzrosła wydajność, a o ile obniżył się areał?
@gasch
"Co dalej z krypto? Gdzie dołek? Czy może lecimy do zera?"
Różnie to może wyglądać, ale wieszczenie upadku to gruba przesada. To tak jakby wieścić upadek Google, Facebooka, czy Microsoftu...
Pęknięcie bańki było tylko kwestią czasu. Pękła, ludzie się zreflektują, otrząsną, zapomną i napompują następną :-)
Pafcio
Pafcio
https://m.bankier.pl/wiadomosc/Krwawy-tydzien-bitcoina-Najgorzej-w-Korei-7570496.html
3r3
"Jeśli natomiast serie są małe albo produkty zmieniają się co kilka sztuk a park maszynowy ulepiony ze wszystkiego co się znajdzie to operator musi już mieć pojęcie i wciskacz guzików może mu co najwyżej ten materiał w uchwyt włożyć a i to nie zawsze. "
No i to właśnie był ten przypadek, i szef piany dostał - no ale sam tak chciał - wziął sobie z agencji tymczasowej.
"Jak byłem gówniarz to myślałem, że to najlepsza robota jaka może być bo nie narobisz się jak fizol i nie musisz nad niczym myśleć jak biurowy tylko jak Jetson w bajce wciskasz guzik i jeszcze za to płacą."
Też tak myślałem - nawet college o tej specjalności skończyłem. Człowiek był młody to i głupi.
@sarpedon
"Temat płacenia pod stołem medialnie rozdmuchany tak jak HIV, ptasia grypa, rzekomo liczne ciąże nieletnich czy prostytucja studentek :)"
Wyłącznie z braku eksperiencji masz co do jednego tematu złudzenia, a co do pozostałych to się nie znam.
@remigiusz123
"Mam wrazenie, ze pisala to jakas osoba co nigdy do przetargu nie stanela, w sadzie nie byla, inspekcja jej nie nawiedzila i nie wie jak dzial system. "
Podzielam wrażenie.
@piotr34
"Sam nawet takich znam ale to margines w skali kraju."
To ja znam wyłącznie margines.
polish_wealth
W kazdym razie opuszczam tą zabawe, to nie dla ludzi przyzwoitych, chrzanić trading.
Gdzie można obejrzec wczorajszy webinar?
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-02 19:03
janwar
https://pl.investing.com/analysis/zlowieszcze-wymowy-wykresow-amerykanskich-indeksow-gieldowych-200219592
Zobaczymy czy banki obronia gieldy
piotr34
A ilu ich masz-trzech?
Sam nawet takich znam ale to margines w skali kraju.
janwar
Wystarczy maly ruch w gore USD a zloto wykonuje paniczny ruch odwrotnie.
Dzisiaj EUR/USD -0,56% a zloto -1,37%, przy jednoczesnym spadku DJ -1,15%.
GDXJ -2,93
Szok
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-02 17:16
gruby
"Nie wiesz, czy depozyty do 100K eur są chronione, tak jak w innych bankach?"
Przecież to nie ma znaczenia. Jak dojdzie do wypłaty chronionych depozytów to sobie za 100k € kupisz lodówkę i może loda do niej.
sarpedon
sarpedon
Jeszcze 3 lata temu pracowałem w pewnej firmie na Podkarpaciu zatrudniającej wtedy około 150 osób. W tej chwili ponad 300. Cała firma płaciła "pod stołem", najprawdopodobniej z premii prezesa. Tylko osoby prowadzące własną działalność i kluczowi specjaliści (IT) miały wszystko na papierze jak w rzeczywistości.
W tej chwili proceder został ukrócony, ale przyznam szczerze, że było to dla mnie sporym zaskoczeniem, wcześniej przewinąłem się przez różne firmy z branży IT od Rzeszow po Warszawę i prawie nigdzie się z tym nie spotkałem.
Faktem jest, że na rynek nieruchomości nie mogło to wpływać, ponieważ osoby opłacane w ten sposób i tak zazwyczaj nie przeskakiwały nawet średniej krajowej, więc i tak musieli brać mieszkania na kredyt 25+ lat. Pensje pod stołem generalnie otrzymują najbiedniejsi zatrudniani w interesach: kebabiarniach, butikach z odzieżą, warzywniakach, na produkcji w firmach podobnych do tej wspomnianej przee mnie. Tacy ludzie i tak nie kupią mieszkania bez kredytu.
Skalę płacenia pod stołem w kraju szacowałbym na znacznie powyżej 2-3%, ale bez przesady. Temat płacenia pod stołem medialnie rozdmuchany tak jak HIV, ptasia grypa, rzekomo liczne ciąże nieletnich czy prostytucja studentek :)
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-02 14:51
ArtWW
"Się nie ma co śmiać, zadanie polega na umieszczeniu materiału w uchwycie, zamknięciu drzwi i wciśnięciu przycisku. I można tak popsuć obrabiarkę tak że będzie wymagała serwisu - jakbym nie widział to bym nie uwierzył. "
Śmiać się będzie ktoś kto tego na oczy nie widział. Wszystko zależy jeszcze od obrabiarki i profilu produkcji. Jak firma jest duża, produkcja jest wielkoseriowa a obrabiarka wysoce zautomatyzowana plus park maszynowy a zwłaszcza jego sterowanie jednego producenta i najlepiej z krótkiego przedziału czasowego to rzeczywiście wygląda to tak jak opisałeś.
Jeśli natomiast serie są małe albo produkty zmieniają się co kilka sztuk a park maszynowy ulepiony ze wszystkiego co się znajdzie to operator musi już mieć pojęcie i wciskacz guzików może mu co najwyżej ten materiał w uchwyt włożyć a i to nie zawsze.
Akurat miałem okazję tego spróbować. Firma była mała a park tak ulepiony, że co maszyna to inny producent i inne sterowanie. Firmie nie opłacało się kupować dla każdej maszyny z osobna softweru dla programisty więc nie było ani softweru ani programisty. Serie krótkie często po kilka sztuk a i maszyny to nie był sprzęt, który sam się przezbrajał.
Efekt był tego taki, że przychodził jakiś niedojda, którego na tych jego studiach nauczyli kreślić w AutoCadzie z czymś co w jego rozumieniu było rysunkiem technicznym wręczał go z pytaniem czy możemy to wyrobić. I wtedy ja jako pushbuttoner musiałem najpierw poprzypominać sobie wzory z geometrii i trygonometrii żeby z tej jego wizualizacji zrobić prawdziwy rysunek techniczny i uzupełnić o to czego brakowało a było potrzebne do dalszej pracy. Potem kiedy już miałem rzuty i wymiary musiałem wymyślić jakiego osprzętu użyć z uwzględnieniem tego czy w ogóle mamy taki na stanie a kiedy się znalazł to czy w istocie będzie się dało na nim wyrobić produkt bo każdy materiał ma swoją specyfikę i z jednego wyrobisz, drugi popęka, trzeci zacznie się topić a czwarty rozciągnie. Potem trzeba było zrobić sobie program z poziomu maszyny bo oczywiście firma nie zapłaci po kilka tyś euro za soft na PC dla każdej maszyny z osobna i zrobić go tak, żeby element wyrobić, maszyny nie uszkodzić i żeby drugiemu co po mnie przyjdzie i go załaduje łba nie rozwaliło albo ręki nie urwało. Później oczywiście hocki klocki bo program niby jest w porządku ale nie uwzględnia tego, że maszyna skatowana przez niejednego "eksperta" i nadaje się na złom albo do gruntownego serwisu a osprzęt na czas nie wymieniany i jak możliwość korekcji programowych się kończy to dalsze już realizować trzeba podkładaniem papierków, blaszek, instalowaniem innego osprzętu niż ten ustawiony w programie, wyłączeniem zabezpieczeń, dodawaniem pomiędzy istniejące lewych operacji (gdzie czasem jest to nawet nie akcja maszyny a pierdolnięcie młotkiem) albo wyrabianiu jednego produktu na dwóch różnych maszynach po trochu i na drodze każdej możliwej improwizacji jaka wpadnie do głowy byle produkt wyszedł. Później nierzadko wychodzą dalsze kwiatki bo niby wszystko miało by już być w porządku ale firma kupiła materiał od chińczyka i albo nie trzyma wymiarów (blacha o 0,2 mm cieńsza, rurka owalna itd.) albo stop inny niż miałby być w istocie. I tak w kółko.
Jak byłem gówniarz to myślałem, że to najlepsza robota jaka może być bo nie narobisz się jak fizol i nie musisz nad niczym myśleć jak biurowy tylko jak Jetson w bajce wciskasz guzik i jeszcze za to płacą. W końcu udało mi się takiej roboty spróbować i okazało się, że nagłówkować się trzeba bo niedojdy z dzisiejszymi dyplomami inżyniera nie potrafią nawet rysunku technicznego prawidłowo narysować a czy ten rysunek można w ogóle przekuć na ciało stałe pojęcia nie mają. I narobić też się trzeba bo zamiast po prostu obsługiwać maszynę to nadźwigasz się zanim wymyślisz koło od nowa. Ktoś powie, że przesadzam ale takie są dziś realia. W firmie, w której pracowałem technologiem była panienka. Pytam chłopaków jak to z nią wygląda to odpowiadają, że dziś to już nawet coś rozumie ale kiedy przyszła to operatorzy maszyn musieli zacząć od nauczenia jej jak rysować rysunki techniczne. Taki teraz szkół poziom. Raz widziałem jak dwóch inż. i puschbuttoner z 20 letnim stażem stali przy maszynie przez 50 minut i wspólnie główkowali gdzie mi to ogarnąć zajęło 10 minut ale się nawet nie odzywałem bo później ja bym stał a tych trzech za moimi plecami za co nikt ekstra by mi nie zapłacił.
Ktoś z rodziny ciągle pracuje na CNC nielichych rozmiarów i opowiadał, jak przyszedł pushbuttoner "umieścił materiał w uchwycie, zamknął drzwi i wcisnął przycisk". Tylko pier...ło po czym przyjechali mili panowie z serwisu a wykonaną usługę wycenili na 150 tyś zł a żeby było zabawniej po dwóch tygodniach pan pushbuttoner wykonał identyczny zabieg. Same naprawy to niekiepska fura a ile kosztował przestój to szkoda gadać.
polish_wealth
Nie rozumie czym się tak ekscytujesz. Jedyne co ja widzę to to, że jak poprzednio w drugiej połowie grudnia był szczyt i pęknięcie i jak poprzednio zaraz po pęknięciu korekta i chwilowy podjazd a po ok 1,5 miesiąca jak poprzednio była zwała o ponad połowę. I w ogóle nie zdziwię się kiedy jak poprzednio ta kreska poleci dalej w dół. Może mnie to nie rusza bo nie oglądam tego pierwszy raz.
Kliknij w obraz by powiększyć
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-02 14:35
machnikpiotr
piotr34
Aliquis
Ma to jednak po części swoje wyjaśnienie w innej specyfice, tj. w tym, że pracownicy swoje wynagrodzenia (szczególnie w sferze usług) otrzymują w dwojaki sposób. Mamy więc wynagrodzenie oficjalne, z reguły dość niskie, i wynagrodzenie nieoficjalne, niekiedy kilkukrotnie wyższe. W takiej sytuacji ludzie nie mają szansy na otrzymanie kredytu hipotecznego, tym bardziej że wymagane obecnie warunki do spełnienia są zdecydowanie ostrzejsze niż dawniej.
Można przypuszczać, że likwidacja tradycyjnego pieniądza (papierowego, i zasad jego obrotu), czyli wprowadzenie pieniądza całkowicie bezgotówkowego, ograniczyłaby w znacznym stopniu tę polską specyfikę.
polish_wealth
janwar
DAX zachowuje sie tak jak Dow J.
Wydaje sie ze bedzie jakas korekta na rynkach akcji.
Fundusze na konopie pospadaly po 50% w kilka dni
janwar
https://pl.investing.com/crypto/currencies
Z tego obrot notuje 1162 krypto.
I ten sumaryczny obrot zostal zabrany z rynkow- miedzy innymi z rynku zlota.
eNDek
polish_wealth
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-02 11:28
janwar
polish_wealth
Tymczasem np. Ethereum, BTC Cash, BTC Gold - wszystko lata szybciej niż bitcoin - wiec napewno z samym BTC można się rozstawać powoli, ale inne krypto trzeba obserwować to są tzw. Efemerydy - nigdy nie wiemy czy zaraz nie powstanie jakieś krypto z cechą ktora naprawde wywróci model piniondza.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-02 11:05
janwar
Holenderskie tulipany
Jestem natomiast zaskoczony ze JNUG tak bardzo zle sie zachowuje i nawet nie nasladuje proporcjonalnie notowan zlota- majac na uwadze historyczne zachowanie sie tych instrumentow.
Czyzby faktycznie bitcoin wykosil inwestorow ktorzy kiedys kupowali zloto.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-02 11:12
gasch
Dla mnie Morawiecki to też tajemnica. Jakim cudem ktoś z taką prezencją mógł zrobić karierę w bankowości. Już chyba wolałem "smutną" Szydło.
Podczepiam się pod pytanie Janwar'a. Co dalej z krypto? Gdzie dołek? Czy może lecimy do zera?
polish_wealth
https://youtu.be/cH6hduUPfCU - Morawiecki strażnik Polski - Oczywiście marketingowo dobrze no i znowu zalazła mi sympatia za skórę do Tego człowieka, natomiast oni zachowują się wg. przepisu Fryderyka Nietzschego. Nietzsche to bowiem wypowiedział takie przysłowie: "Nie warto ludziom mówić że Boga nie ma, bo to za duży antagonizm co do ich przekonań i może wywołać bunt, ale można im powiedzieć, że umarł. Tak oni śledzą chyba tą najnowszą prawice internetową typu Michalkiewiczy, wiedzą na co się lud sroży i skrzętnie na to odpowiadają, ale też robią to w taki lisi sposób. Liski farbowane wy. Co tam siedzi w Mateuszu jak się farbę zdrapie, ciężko powiedzieć. Zauważyłem jeszcze jedną cechę tego filmu, on mówi celowo jak upośledzony też tak robię wobec swojego szefa żeby nie objawiać przed nim żadnej siły bo to może doprowadzić do niewidzialnego psychicznego tanga konfliktu. Morawiecki udaje niepełnosprawnego okularnika, czym wzbudza sympatie Polaków.
@ Flex USD spadł pomimo dobrego makro - czy wg. Ciebie dzieje się coś o czym nie wiemy? ktoś jakieś pomysły?
@ Co do Rzepa Coina jeszcze - wzrost cen produktów to jedno - spadek ich jakości i wielkości to drugie, jeżeli weźmiemy to pod uwagę, to inflacja jest napewno co najmniej 7%. Bardzo dobrze za to potaniała technologia - odkurzacze, pralki, lodówki - drony takie rózne cudawianki nowoczesne.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-02 10:53
Soja
Są Politechniki i są Politechniki. Są absolwenci i są absolwenci. Ci dzisiejsi to już nie to samo co kilkanaście lat temu, czy nawet 10 - kończą też milenialsi.
janwar
Tylko, ze kopalnie zlota nie nadazaja nawet ze wzrostem za zlotem.
Z historii wynika , ze powinny byc juz o wiele wyzej- zachowujac proporcje wzrostow w stosunku do zlota
Przychody Deutsche Banku najniższe od 7 lat
https://www.pb.pl/przychody-deutsche-banku-najnizsze-od-7-lat-904651
Kryptowaluty ostro w dol.
Gdzie sa zwolennicy krypto, czy pokusicie sie o wyznaczenie dolka na krypto.
Jak moze miec cos wartosc- co nic nie jest warte-urojenie fantastow
3r3
"Raczej od 6-10lat
Średnia roczna dochodu 500.000nok
60m2 Oslo w ciapakowie 3000.000nok "
Minus podatki, minus koszty życia - dochód w dyspozycji jaki masz w Norkowie z 50k nok to jest tako koło dychy z groszami.
Chyba że bez tego pierwszego minusa - no to wtedy sam Pan rozumie^^
Jeszcze warto zauważyć, że do Oslo wpuszczają wyłącznie konno, jeśli prowadzisz biznes i masz jakąś normalną ciężarówkę z hds to nie wolno Ci nią podjechać pod dom i zaparkować, bo nie - bo taka religia. A w mieście ćpun na ćpunie - samochód lepiej zostawiać otwarty - szkoda szyb.
@lenon
"Struktura wytwarzająca dobra, na które jest zapotrzebowanie w społeczeństwach, uległa gigantycznemu rozregulowaniu. "
W ciągu ostatniego tysiąca lat wydajność "rolnictwa & produkcji żywności rolnej" na terenie Polski wzrosła pomiędzy 30, a 70 razy (zależy czy liczyć z ostrą chemią czy bez), tymczasem zatrudnienie w rolnictwie spadło ledwo dwunastokrotnie.
To się nie dodaje - pada pytanie kto to wszystko je, i czy nie można się przenieść z uprawami do Egiptu - tam zawsze lepiej rosło.
@placek
"Może nie aż tak źle. Całkiem spora grupa absolwentów jednej z politechnik (mgr inż) pracuje jako operator maszyn cnc. Pushbuttoners jak to we świecie mawiają. Oczywiscie po odpowiednim przeszkoleniu:) "
Się nie ma co śmiać, zadanie polega na umieszczeniu materiału w uchwycie, zamknięciu drzwi i wciśnięciu przycisku. I można tak popsuć obrabiarkę tak że będzie wymagała serwisu - jakbym nie widział to bym nie uwierzył.
@jacek.s
"Nie wiesz, czy depozyty do 100K eur są chronione, tak jak w innych bankach?"
Lepiej nie sprawdzać - lepiej schować.
jacek.s
"Jeżeli ceny surowców, maszyn, materiałów i transportu są teraz mega tanie i muszą wzrosnąć to jakim cudem będą tanieć nowe nieruchomości?"
Bo betoniarką demografii nie podkręcisz.
@Kabila
Nie wiesz, czy depozyty do 100K eur są chronione, tak jak w innych bankach?
placek
Może nie aż tak źle. Całkiem spora grupa absolwentów jednej z politechnik (mgr inż) pracuje jako operator maszyn cnc. Pushbuttoners jak to we świecie mawiają. Oczywiscie po odpowiednim przeszkoleniu:)
A, i pewnie żaden z nich nie wie co to deuter.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-02 00:01
lenon
" Coś tu nie gra. Albo zarabiamy dużo, dużo więcej, albo nie jesteśmy krajem na dorobku i rentowność z inwestycji"
Bardzo mało jest budowane w porównaniu z okresem sprzed 50, 100 czy 200 lat;, rynek jest płytki i z tego cały ambaras dający takie ceny. Problem występuje we wszystkich krajach postindustrialnych, ponieważ nowe branże zasysają ludzi tak samo jak stare i podzielić się trzeba tymi co są, a mieszkać chcą przecież wszyscy.
Z ust mi to wyjąłeś.
Z tego powodu zjawiska, które zachodzą, powierzchownie, na pierwszy rzut oka wyglądają zupełnie inaczej niż w stanie rzeczywistym.
Struktura wytwarzająca dobra, na które jest zapotrzebowanie w społeczeństwach, uległa gigantycznemu rozregulowaniu.
Mamy milion ludzi, którzy wiedzą, że do zbudowania bomby atomowej potrzebny jest deuter, a większość z nich nie potrafi wbić gwoździa bez zmiażdżenia kciuka. To jakiś absurd w stosunku do całości.
Doger64
. Czy mieszkania w Oslo są drogie? czy równowartość 3 lat dochodu dla jednej osoby za 60m2 mieszkanie to taki kosmos?
Raczej od 6-10lat
Średnia roczna dochodu 500.000nok
60m2 Oslo w ciapakowie 3000.000nok
W 2016 23% wzrosły ceny w Oslo dla porównania we Fredrikstad nie staniały,bo mieszkania są 2,5razy tańsze tam ;)
Flex
Bitcoin w okolicy 8500 $ mimo słabnącego dolara.
eNDek
Mengiz
Napisałeś średnio netto zarobki to 3300zl. Nie zapominaj o osobach co dostają gotówkę pod biurkiem. Znam wielu ludzi co zarabia po 4-5tys a umowa minimalna.
3r3
" Coś tu nie gra. Albo zarabiamy dużo, dużo więcej, albo nie jesteśmy krajem na dorobku i rentowność z inwestycji"
Bardzo mało jest budowane w porównaniu z okresem sprzed 50, 100 czy 200 lat;, rynek jest płytki i z tego cały ambaras dający takie ceny. Problem występuje we wszystkich krajach postindustrialnych, ponieważ nowe branże zasysają ludzi tak samo jak stare i podzielić się trzeba tymi co są, a mieszkać chcą przecież wszyscy.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-01 20:26
polish_wealth
@ Hugo - rzadko ale bywam = ), dam znać przy najbliższej okazji.
To ja
Podobno banki juz to stosuja.
dav1
Chyba przesadziles z cenami nieruchomosci w Norwegii w stosunku do zarobkow :)
piotr34
"W bardziej zaludnionych regionach Polski na rynku pracy dzieją się teraz rzeczy zdumiewające,"
Rzeczy zdumiewajace to sie dzialy przez ostatnie 30 lat kiedy to za przecietna pensje wykwalifikowaneog pracownika nie dalo sie wyzyc.Teraz wreszcie zmierzamy do normalnosci a i to(jak sami zauwazyliscie)nie wszedzie.To ze W-wa czy Poznan od roku czy dwoch w koncu placi niezle(bo przeciez nie zadne kokosy) nie oznacza zaraz ogolnokrajowego dobrobytu.
zeromacho
Kabila
Na telewizorze leciały ujęcia ze zjazdu partyjnego.
Independent Trader Team
Oczywiście, że to jest nasz cytat, dokładniej Tradera. Pomijając fakt, że niemal cały czas się z Tobą zgadzamy i rozumiemy o co chodzi, to chcielibyśmy zwrócić uwagę na jeden szczegół:
Widoczny niżej cytat odnosi się do okresu od 2003 roku w Polsce, natomiast to co napisaliśmy w aktualnym artykule odnosi się do wydarzeń z ostatniej dekady (i to w skali globalnej). To też robi różnice.
@Piotr34
Jeśli chodzi o wciskanie głodowych stawek to warto rozróżniać regiony. W bardziej zaludnionych regionach Polski na rynku pracy dzieją się teraz rzeczy zdumiewające, ale nie chodzi o zbyt niskie stawki - wręcz przeciwnie.
SSJ
Ten trend nasila się, bo mamy odwrotną korelację w Polsce. Im niższe stopy procentowe, tym więcej kupowanych jest mieszkań za gotówkę.
"Jednym z głównych czynników wpływających na ceny nieruchomości jest dostępność kredytów. Mniej więcej do roku 2003 ceny utrzymywały się na stabilnym poziomie w relacji do zarobków oraz cen innych produktów / aktywów co było wynikiem restrykcyjnej polityki kredytowej w całym sektorze bankowym."
źr.: https://independenttrader.pl/rzut-okiem-na-rynek-nieruchomosci.html
To już nie Wasz cytat? :)
Zgodzę się, że ceny nieruchomości są napędzane przez niskie stopy procentowe. Ale one sprawiają, że zamożni Polacy nie trzymają pieniędzy na lokacie tylko inwestują ten kapitał w nieruchomości. Ponadto coraz więcej mieszkań kupowanych jest za gotówkę, co widać wyraźnie. Dla mnie to jest dowód na to, że ceny nieruchomości są napędzane nie przez przeciętnych Kowalskich tylko przez osoby o dużo większym kapitale, których widocznie nie brakuje.
Zibo
SSJ
Proszę Pana, bo ja pragmatyk jestem. Jak mój ojciec miał kiedyś biznes i mu się nie opłacał to go zamknął. Jeżeli ktoś czegoś nie zamyka, to znaczy, że się opłaca. Kolejna sprawa, że nie lubię kłamstwa i obłudy.
Obecnie zmieniłem branżę i współpracuję z człowiekiem, którego wkład wejściowy w biznes wynosił około 60-70 tysięcy złotych. Reszta oczywiście na kredyt. To rodzinny biznes, więc ich wkład łącznie wynosił do 300 tysięcy złotych. Z pewnych względów nie mogę zdradzać co to za biznes, ale spłaca się szybko i jak jest dobry miesiąc to można na czysto zarobić z tych 60 tysięcy złotych inwestycji jakieś kilkanaście tysięcy złotych na czysto. Przez przypadek nawet mi się wymsknęło przy jego pracowniku pewna kwota związana z biznesem to się zdenerwował, bo wynikało z tego, że mógłby spokojnie mu płacić 2-3 razy tyle. Pewnie ktoś zapyta ile czasu on sam musi poświęcać przy tym biznesie? Parę godzin tygodniowo.
Kolejna sprawa. Jakby w Polsce rentowność była niska, to nie pojawiałyby się tutaj zachodnie koncerny. Pamiętaj, że kłamstwo powtórzone 1000 razy staje się prawdą. Tak więc albo zarabiamy dużo, dużo więcej niż się podaje w prasie. Albo rentowność z biznesu jest duża i można inwestować nadwyżki w aktywa, w tym nieruchomości. Z mojej wiedzy wynika ta druga opcja :)
Independent Trader Team
Jak stwierdziliśmy w poprzednim komentarzu: "Napisaliśmy o globalnych trendach, natomiast Twój komentarz odnosi się do Polski"
Zastanów się, przecież kiedy mowa była wyłącznie o Polsce to Trader21 podkreślał, że połowa zakupów mieszkań w głównych miastach była za gotówkę. Teraz ten trend się nasilił, tak jak napisałeś.
piotr34
" czyli nie jesteśmy krajem na dorobku jak nam się to usilnie ciągle wmawia. Z informacji, które posiadam skłaniam się ku tej drugiej opcji."
100% racji.NO moze nie jestesmy Kanada ale z wlasnego doswiadczenia(i porownania z UK w ktorym obecnie mieszkam)od jakiego czasu twierdze to samo.Czas dorobku juz sie w Polsce skonczyl ale ludziom dalej sie to wciska aby placic glodowe stawki i krzyczec o panstwie zlodzieju.Ciesze sie ze ten ten temat poruszyles bo jak gdzies osttanio cos podbnego stwierdizlem to zostalalem nazwany oszolomem-coz tak to jest jak mowia o tych rzeczach ludzie ktorzy nie maja pojecia jakie sa porownywalne rentownosci biznesow na tzw.Zachodzie albo realna stopa podatkowa.Pozdrawiam.
SSJ
Rozbieżności wynikają z tego, że napisaliście "niektóre osoby". W Polsce jest taki trend, że jednak chętniej ludzie przenoszą oszczędności (pod koniec roku aż 70% transakcji za gotówkę) niż biorą kredyt na nieruchomości. Gdybyście napisali, że w Polsce trend jest taki, że znaczna część osób przenosi kapitał z lokat na rynek nieruchomości to mógłbym się zgodzić. "Niektóre osoby" przy kwocie 4,4 mld zł wydanych w I kwartale 2017 roku to bardzo nietrafne określenie.
W przypadku Polski trafnym określeniem byłoby napisanie, że "Niskie stopy procentowe sprawiły, że niektóre osoby decydują się wziąć kredyt na nieruchomość". Tak prezentują się statystyki :)
Zbyt często pojawia się u Was przekaz, że niskie stopy procenty sprawiły, że osoby, których nie stać byłoby wcześniej na nieruchomość biorą kredyt, dzięki niskim stopom procentowych. Trend w Polsce pokazuje, że większość mieszkań jest kupowanych za gotówkę. Co oznaczałoby, że albo ludzie zarabiają dużo, dużo więcej niż podaje się oficjalnie. Albo po prostu rentowność z biznesów jest na tyle duża, że można swobodnie dywersyfikować zyski i przeznaczać na aktywa, którymi są nieruchomości, czyli nie jesteśmy krajem na dorobku jak nam się to usilnie ciągle wmawia. Z informacji, które posiadam skłaniam się ku tej drugiej opcji.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-01 12:21
Independent Trader Team
@SSJ
Napisaliśmy o globalnych trendach, natomiast Twój komentarz odnosi się do Polski i z tego mogłyby wynikać rozbieżności... gdyby nie fakt, że w kolejnym akapicie napisaliśmy dokładnie to o czym mówisz - gotówka powędrowała na rynek nieruchomości :)
@martinek
Dzięki za uzupełnienie kwestii Norwegii pod kątem cen do wynagrodzeń. Postanowiliśmy mimo wszystko odnotować spadek cen, bo doszło do niego w momencie, gdy kredyt dalej jest bardzo tani.
Zibo
SSJ
"Z czasem polityka zerowych stóp procentowych zaczęła wywierać wpływ na rynek nieruchomości. Ostatecznie dzięki niskim kosztom kredytu więcej osób decydowało się na zakup domu. Zakrojona na szeroką skalę akcje kredytowa, podobnie jak przed kryzysem, zwiększała popyt na nieruchomości. To z kolei prowadziło do wzrostu ich cen."
To nie jest prawda. Niskie stopy procentowe sprawiły, że coraz większy kapitał w Polsce płynie na rynek nieruchomości, ale w postaci gotówki, która jest wyciągana z kont bankowych niż w postaci kredytów.
Aż 65% transakcji odbywa się w Polsce w gotówce:
https://finanse.wp.pl/raport-polacy-kupuja-mieszkania-za-gotowke-6111803632330881a
Kolejna sprawa, że zakupy gotówkowe rosną nieustannie od 2014 roku.
http://forsal.pl/artykuly/1052586,boom-na-mieszkania-za-gotowke-polacy-kupuja-nieruchomosci-bez-kredytu.html
Czyli widzimy tutaj odwrotną korelację. Stopy procentowe obniżają się i coraz więcej osób decyduje się, aby kupować za gotówkę mieszkania.
Ponadto, możemy wyczytać, że w największych miastach w Polsce pod koniec roku aż 70% zakupów nieruchomości miało charakter gotówkowy.
A podobno w Polsce jest bieda i jesteśmy na dorobku, hehe. Mam znajomych w niektórych kręgach i wiem, że nadwyżki finansowe wielu firm nie są przeznaczane na innowacje czy inwestycje związane z działalnością tychże firm, tylko w nieruchomości czy inne aktywa. Już dawno nie jesteśmy na dorobku, ale ludzie jeszcze tak myślą :)
Tak więc pod tym względem nasza gospodarka wygląda bardzo solidnie.
To teraz zróbmy wyliczenie dla Polski. Na początku 2017 roku przeciętna stawka za m2 w Warszawie wyniosła 8197 zł. Z kolei średnie wynagrodzenie netto wyniosło w tamtym czasie 3300 pln. Czyli, aby zarobić na mieszkanie trzeba byłoby wszystko odkładać przez 124 miesiące, czyli ponad 10 lat. Jeżeli uwzględnimy koszty życia i fakt, że siła nabywcza w Polsce jest dużo niższa niż w Kanadzie to okazuje się, że na takie mieszkanie trzeba byłoby oszczędzać przez nawet 40 lat. I to przy założeniu, że dana osoba nie zdecyduje się na założenie rodziny.
Czyli na mieszkanie trzeba odkładać średnio 20-40 lat w Warszawie (z każdym kolejnym rokiem to się wydłuża, bo pensje nie rosną tak dynamicznie jak ceny nieruchomości) a w Polsce ciągle rośnie ilość transakcji gotówkowych. Coś tu nie gra. Albo zarabiamy dużo, dużo więcej, albo nie jesteśmy krajem na dorobku i rentowność z inwestycji jest dużo, dużo większa, z racji tego, że Polska jest krajem taniej siły roboczej. Z własnego doświadczenia i świadomości jakie są marże i zyski z różnych biznesów, skłaniam się ku tej drugiej opcji. A naród wciąż myśli, że w Polsce bieda :)
PS. Zmieńcie layout strony a przynajmniej kolory w CSS. Strasznie oczy bolą przy pisaniu komentarzy.
Ostatnio modyfikowany: 2018-02-01 11:05
martinek
Lech
cracko
jacek.s
"a kataster pewny"
Takie gdybania słychać od paru lat. Tylko faktografia się nie zgadza. Przez kataster szło by przegrać wybory, end of story.
Sitting
Rolowanie serii obligacji krajów eurokołchozu po akceptowalnych dla deficytowych budżetów cenach będzie sztuką przetrwania
Lech
3r3
"3r3 pytałem kiedy ciebie o wodę w butelkach szklanych ,u niemiaszków 17 centów woda 15 kaucja ,wiec może przenieś produkcje tam gdzie oni maja ? ,jak myślisz. "
W badaniach i automatyzacji pewnych procesów robię, w Reichu nie ma kadry z mojej branży (za prymitywna gospodarka), do Reichu to sprzedajemy patenty. Do tego w Reichu utrzymaniu ruchu jest pieruńsko drogie bo ze Szwajcarii i Niemiec kadra techniczna ucieka (między innymi do Szwecji, tej przemysłowej, to za płotem oddzielonym od dzikich) z powodu kultury i kultury pracy w przemyśle.
Równie dobrze mógłbym się przenieść do Polski lub Afryki - co mnie po tem? Już tam byłem - tam ani czym, ani z kim, ani czego robić nie ma. Spróbuj wyprodukować w Polsce chłodnię (całą - z flakami) i ją wyeksportować - o to się dowiesz jakiej normy nie spełniasz w kraju docelowym - dziękuję, ale wolę eksportować z kraju, któremu nikt fochów nie robi, bo niebo jest dobrze ocienione myśliwcami właściwych generacji.
"PW pytałem kiedyś BYWASZ CZASEM W WAWIE ? SERDECZNIE ZAWSZE POZDRAWIAM"
Takie rzeczy to na priv u mnie.
zak
Dzięki za dobry artykuł.
Mam prośbę jeszcze o odniesienie się w tym temacie do sytuacji w Polsce
pozdrawiam
hugo80
http://gadowskiwitold.pl/komentarz-tygodnia-bronmy-godnosci-polski
i w co wejść w razie w? chf i usd ? NIE PISZCIE O METALACH .
3r3 pytałem kiedy ciebie o wodę w butelkach szklanych ,u niemiaszków 17 centów woda 15 kaucja ,wiec może przenieś produkcje tam gdzie oni maja ? ,jak myślisz.
ps zależny mi bardziej na pierwszym zagadnieniu
PW pytałem kiedyś BYWASZ CZASEM W WAWIE ? SERDECZNIE ZAWSZE POZDRAWIAM
Ostatnio modyfikowany: 2018-01-31 22:30
3r3
"Rząd Szwecji postanowił przeciwdziałać i ograniczył ten okres do 105 lat.
Naprawdę. :-)"
Się nie ma co śmiać - w życiu za tyle schodów zrobionych w dwa wieczory nie sprzedałem co na tej bańce.
Będą je jeszcze długo spłacać :)
"Najgorzej w tym przypadku wypada Szwecja, gdzie żadnej podwyżki stóp procentowych nie było, a rynek zaczyna słabnąć."
Rynek zaczął się rozpadać. Nie istnieje ciągłość rozrachunku do dobra materialnego - firmy nie chcą produkować, i nie chodzi o kasę - nie mają kim. A przecież jedynie ekstensywne poszerzenie wolumenu zapewnia zwiększenie słupków przy stałych kosztach.
"Tamtejsi analitycy pocieszają się, że w kolejnych latach przybędzie mieszkańców, co oznacza większy popyt na nieruchomości."
Minus wypłaty na emerytury - zaklinają deszcz.
filemonczyk
uberbot
Idę o zakład, że gdyby z Australii wyciąć Sydney, Melbourne itd, z Kanady stolice każdej
prowincji, czyli najbardziej 'atrakcyjne' (zależy dla kogo atrakcyjne) miejsca, to te ceny
nieruchomości wcale nie powalają.
W Irlandii macie (tak z głowy mocno) średnią cenę najmu 2 bed (2 sypialnie + 2 łazienki +
salon z kuchnią) pewnie 1,200 E za miesiąc, przy czym w Dublinie byłoby to 1,600 E, a w
mniejszych miejscowościach (poza 5-6 głównymi miastami) 600 E. Kolosalna różnica. Tylko
znajdź pan pracę poza większymi miastami, nie w Lidlu....
Ceny tutaj nigdy nie odrobią poziomów z 2007-08, bo osiągnęły wtedy tak idiotyczny pułap, że się nie da.
1 bed od 340,000, ktore teraz wisi od kilku miesiecy za 200,000 i nikt nie bierze. 2 bed od 430,000
Tutaj linki:
1 i 2 bed w 2007
https://www.irishtimes.com/life-and-style/homes-and-property/views-over-bay-and-mountains-1.966909
a obecnie tak stoją
http://www.daft.ie/dublin/apartments-for-sale/stepaside/apt-40-the-oak-parkview-stepaside-dublin-1528492/
199,950
http://www.daft.ie/dublin/apartments-for-sale/stepaside/apt-7-the-sycamore-parkview-stepaside-dublin-1638904/
307,950
itd itp... czyli 2007-2018 z 430k do 310k lub z 340k do 200k. Niezła inwestycja.
I trochę forumowych dyskusji z 2007-11, których można znaleźć sporo. Ludzie się rajcują, że się wprowadzają do 2 bed za 415k. Życiowa okazja.
http://www.thepropertypin.com/viewtopic.php?t=8325
Jak ktoś chce się doktoryzować na wykresach:
https://propertypriceregisterireland.com/
+ zaglądnąłem do Economista i wrzuciłem Irlandię na bęben. Są w okolicy =100 i pary już brakuje... A ta setka to mocno nabita 175 sprzed 9-10 lat.
durin