Search
Close this search box.

Chińscy „ekonomiści od brudnej roboty” przejmują Afrykę

„Naród można podbić i zniewolić na dwa sposoby. Mieczem lub zadłużeniem.”

John Adams

Przyjmuje się, choć nie ma na to niezbitych dowodów, że autorem powyższego cytatu jest John Adams – drugi z kolei prezydent Stanów Zjednoczonych. Od końca jego prezydentury, a więc od 1801 roku mijają 223 lata. Kawał czasu, natomiast wspomniane stwierdzenie ani trochę się nie zdezaktualizowało. Amerykanie skutecznie rozwinęli swoje imperium podporządkowując sobie inne kraje za pomocą długu oraz wojen i wciąż wykorzystują te instrumenty do utrwalania swojej dominacji. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że inne kraje, które zabiegają o status globalnego hegemona także chętnie po nie sięgają.

W tym artykule postaram się przybliżyć Wam ten temat omawiając, jak Chiny (główny rywal USA) budują swoje wpływy w Afryce. Zanim jednak przejdę do opisu konkretnych strategii stosowanych przez Państwo Środka na Czarnym Lądzie, chciałbym najpierw krótko opisać książkę Johna Perkinsa pt „Hitman, wyznania ekonomisty od brudnej roboty”. Jest to jedna z pozycji, którą możecie znaleźć na liście polecanych przez nas lektur. Świetnie wpisuje się ona w tematykę mojego artykułu, dlatego jeśli nie mieliście okazji jej przeczytać, bardzo Was do tego zachęcam. Mnie osobiście otworzyła ona oczy na kilka ważnych kwestii związanych m.in. z inwestowaniem w surowce.

„Hitman, wyznania ekonomisty od brudnej roboty” – recenzja książki

Książka jest czymś w rodzaju spowiedzi autora. John Perkins był bowiem agentem specjalnym działającym w interesie Stanów Zjednoczonych (określa siebie jako „Ekonomistę od brudnej roboty”). Miał on za zadanie tworzyć wybujałe prognozy wzrostu gospodarczego m.in. dla krajów trzeciego świata bogatych w surowce naturalne. Prognozy te miały uzasadnić potrzebę dużych inwestycji w tych krajach. Ponadto sztucznie rozdmuchiwał koszty tych inwestycji (co ważne, finansowanych za pośrednictwem kredytów np. z Banku Światowego). Chodziło o to, żeby dług był tak duży, aby dany kraj nie mógł sam go spłacić.

Większość tych pieniędzy i tak trafiała do dużych amerykańskich korporacji, które zgarniały kontrakty na budowę infrastruktury w danym kraju. Kiedy obciążony gigantycznym długiem kraj przestawał sobie radzić ze spłatą zobowiązań, do akcji wkraczali kolejni agenci. Ich celem było nakłonienie krajów dłużników do wyświadczania Stanom Zjednoczonym różnych przysług w zamian np. za umorzenie części długu. Takimi przysługami były m.in. poparcie USA w ważnym głosowaniu w ONZ (Organizacja Narodów Zjednoczonych) czy też odsprzedawanie amerykanom surowców (np. ropy naftowej) za półdarmo.

W książce, John Perkins dokładnie opisuje w jaki sposób Amerykanie budowali swoje wpływy w krajach Ameryki Łacińskiej czy też na Bliskim Wschodzie. Oprócz wykorzystywania wspomnianego długu autor omawia, jak dokonywano rewolucji, przewrotów czy wręcz eliminowano głowy państw. Za sprawą szczegółowych opisów wydarzeń z ostatnich kilku dekad, książka stanowi wartościową lekcję historii. Co ważne, pomaga również spojrzeć na różne fakty historyczne pod zupełnie innym kątem. Jeżeli chcecie lepiej poznać m.in. kulisy pracy CIA (Centralna Agencja Wywiadowcza w USA) to znajdziecie w niej pełno smaczków.

Według Perkinsa istnieje twór, który pełni we współczesnym świecie rolę cesarza (głowy imperium) i bynajmniej nie ma on tutaj na myśli prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ma to być grupa osób kierujących największymi korporacjami, nazywana przez niego „Korporokracją”. W książce dosyć szczegółowo opisuje, jak szefowie korporacji podporządkowują sobie polityków, media oraz rynek reklamy. Podsumowując, jest to bardzo wartościowa lektura, za sprawą której lepiej zrozumiecie, jak powstają i utrzymują swój status imperia oraz kto tak naprawdę sprawuje w nich władzę. Skoro wiecie już, dlaczego warto przeczytać tą książkę, możemy przejść do tematu Afryki.

Dlaczego Afryka jest tak ważna?

Kraje rywalizujące ze sobą o status hegemona, budują swoje wpływy na całym świecie. W powyższej recenzji wspomniałem Amerykę Łacińską oraz Bliski Wschód. Amerykanie byli w przeszłości szczególnie aktywni w krajach z tych regionów z uwagi na ich bogate złoża ropy naftowej. Uważam, że paliwa kopalne, takie jak ropa czy węgiel dalej będą odgrywać bardzo ważną role w przypadku krajów rozwijających się, natomiast dla krajów rozwiniętych kluczowe są inne surowce. Mam tutaj na myśli m.in. pierwiastki ziem rzadkich, lit, nikiel czy kobalt. Bez nich niemożliwy jest rozwój zaawansowanych technologii, takich jak:

  • sztuczna inteligencja,
  • autonomiczne pojazdy,
  • broń kosmiczna,
  • chipy (półprzewodniki) i wiele innych.

Bardzo dobrze zdają sobie z tego sprawę Chiny, które w ostatnich dekadach monopolizowały globalne łańcuchy dostaw takich surowców. Świetnym przykładem są metale ziem rzadkich. Państwo Środka kontroluje obecnie ok. 60% ich globalnej produkcji oraz ponad 80% ich przetwórstwa.

Afryka obfituje zarówno w złoża pierwiastków, które wymieniłem powyżej, jak i wiele innych surowców, mających znaczenie strategiczne dla wielu krajów (np. miedź, kluczową dla elektryfikacji). Dobrze pokazuje to poniższa grafika, którą na marginesie wykorzystałem już kiedyś w artykule „Czy Chiny wygrywają wojnę o surowce?”. Znajduje się na niej mapa Afryki, na której wypunktowane zostały surowce znajdujące się na terenie danego kraju.

surowce afryka chiny unia europejska usa
sibanyestillwater.com

Jak widzicie, nic zatem dziwnego, że od dekad Czarny Ląd jest czymś w rodzaju wielkiej szachownicy, na której toczą się rozgrywki pomiędzy krajami Unii Europejskiej, Stanami Zjednoczonymi, Chinami czy też Rosją. Wszystkim bowiem zależy na tym, aby zapewnić sobie dostęp do obfitych złóż surowców, które się tam znajdują. Niewątpliwie jednak, Chiny wygrywają tą rywalizację, a taki stan rzeczy zawdzięczają przede wszystkim wykorzystaniu długu.

Chiny przejmują Czarny Ląd za pomocą długu

Przez wiele lat Państwo Środka udzielało gigantycznych kredytów biednym krajom afrykańskim. Aktywność Pekinu pod tym względem nasiliła się natomiast po 2013 roku, kiedy rozpoczęto Inicjatywę Pasa i Drogi (duży chiński projekt infrastrukturalny o zasięgu globalnym). Chiny pełniły wręcz dla Czarnego Lądu rolę „kredytodawcy ostatniej instancji”. To znaczy, że jeśli dany kraj z Afryki nie mógł dostać nigdzie kredytu, z „ratunkiem” przychodziło Państwo Środka i zapewniało finansowanie wielkich projektów infrastrukturalnych (np. fabryk, portów, elektrowni). Jak już się domyślacie, celem było wpędzenie afrykańskich gospodarek w spiralę zadłużenia.

Poniżej zamieszczam zestawienie 20 krajów, które w 2022 roku były najbardziej zadłużone w Chinach. Jak widzicie, połowa z nich to kraje afrykańskie.

dług chiny
visualcapitalist.com

Znaczna część krajów afrykańskich nie radzi sobie już ze spłatą chińskich długów, ale Państwo Środka zakładało, że tak może się skończyć udzielanie im kredytów na lewo i prawo. Chiny odzyskują jednak swoje należności za sprawą dostępu do afrykańskich złóż surowców oraz infrastruktury służącej do ich wywozu (np. portów morskich). Ostatecznie o to właśnie chodziło i teraz przez wiele lat Chińczycy nie będą musieli się martwić o to czy zabraknie im litu albo kobaltu. O ile oczywiście jakiś inny kraj aspirujący do roli globalnego hegemona nie zechce pozbawić Państwa Środka wpływów w Afryce.

Jak Chiny utrwalają swoje wpływy w Afryce?

Jak już wspomniałem, na Czarnym Lądzie, w walce o wpływy ścierają się kraje Unii Europejskiej, Stany Zjednoczone, Chiny czy też Rosja. Każdy z graczy realizuje własną strategię. Chiny, jak już wiecie, głównie wykorzystają dług. Rosja dla przykładu wspiera lokalnych afrykańskich dyktatorów dostarczając im broń oraz oferując wsparcie wojskowe m.in. za pośrednictwem Grupy Wagnera.

Przez to, że w Afryce nieustannie toczy się walka o wpływy, sytuacja polityczna w poszczególnych krajach jest bardzo skomplikowana i ciągle się zmienia. Poniższa mapa dosyć dobrze to pokazuje (stan na sierpień 2023 roku).

sytuacja polityczna w afryce afryka polityka terroryzm
https://x.com/Locati0ns/status/1775829605112336867

Kolorem jasnoszarym zaznaczone są miejsca, które znajduję się poza jakąkolwiek kontrolą.

Na zielono pokolorowano, gdzie w Afryce kontrole sprawuje rząd danego kraju.

Kolor pomarańczowy reprezentuje te regiony, w których władzę sprawuje junta wojskowa, czyli inaczej mówiąc doszło tam do wojskowego zamachu stanu. Chciałbym abyście zwrócili uwagę, jak dużo na tej mapie jest koloru pomarańczowego i przypomnieli sobie co pisałem przy okazji recenzji książki J. Perkinsa na temat przewrotów.

Kolor ciemnopomarańczowy oznacza miejsca będące pod kontrolą separatystów. Czerwony – rebeliantów.

Kolorem ciemno szarym wyszczególniono wpływy zagranicznych rządów, ale w mojej ocenie tego koloru powinno być tutaj znacznie więcej, jeśli autorzy mapy chcieli oddać rzeczywisty stan rzeczy. A zatem akurat tą informację można pominąć, bowiem wpływy zagranicznych rządów na logikę są o wiele większe.

Kolorem czarnym zaznaczono te miejsca, gdzie władze uzurpują sobie organizacje terrorystyczne.

Za sprawą tej skomplikowanej sytuacji politycznej, poszczególne kraje rywalizujące o wpływy w Afryce, zabezpieczają swoje interesy na Czarnym Lądzie za pomocą baz wojskowych. W kwestii tej prym wiodą m.in. kraje europejskie, takie jak np. Francja, które za sprawą obecności wojska nadzorują swoje kolonie. Nie brakuje jednak w Afryce baz wojskowych należących do Rosji, Stanów Zjednoczonych czy też Kanady. Lista krajów obecnych militarnie na Czarnym Lądzie jest jednak znacznie dłuższa, o czym możecie przekonać się zerkając na poniższą mapę.

afryka bazy wojskowe rosja USA grupa wagnera
https://x.com/Locati0ns/status/1774481878558642227

To na co chciałem tutaj zwrócić szczególną uwagę, to fakt, że Chiny (na razie!) mają tylko jedną bazę wojskowa w Afryce. Zlokalizowana jest ona w Dżibuti. Baza ta została utworzona w lipcu 2017 roku i koniecznie trzeba tutaj zaznaczyć, że za jej pomocą Państwo Środka może wpływać na to co dzieje się w rejonie cieśniny Bab al.-Mandab. Przypomnę, że jest ona jednym z wąskich gardeł globalnego transportu morskiego o czym niedawno wszyscy mogliśmy usłyszeć, po tym jak jemeńscy Huti zaczęli ostrzeliwać statki towarowe na Morzu Czerwonym.

Zapewne Państwo Środka będzie zwiększać swoją obecność wojskową w Afryce, bo tylko w ten sposób kraj ten może utrwalić swoje wpływy w Afryce i skutecznie odstraszyć pozostałych rywali.

Podsumowanie

W mojej ocenie, Chiny wygrywają w rywalizacji o dostęp do afrykańskich surowców. Państwo Środka jest na etapie utrwalania swoich wpływów na Czarnym Lądzie, czego wyrazem jest instalowanie tam swoich baz wojskowych. Warto odnotować, że tempo, w jakim Chińczycy doszli do tego etapu jest zdumiewające. Swego rodzaju punktem odniesienia może być import chińskich towarów do Afryki.

W 2000 roku Chiny były głównym źródłem importu jedynie dla kilku krajów Afryki: Sudanu, Gambii, Beninu i Dżibuti. Zgodnie z poniższą grafiką, 20 lat później Państwo Środka stało się głównym dostawcą towarów dla ponad 30 krajów na kontynencie.

afryka import chiny handel czarny lad
https://www.statista.com/chart/26668/main-import-countries-sources-africa/

Na koniec dodam, że z biegiem czasu rywalizacja na Czarnym Lądzie może przybrać ostrzejszy charakter. Trzeba się z tym liczyć, zwłaszcza jeśli interesujecie się spółkami surowcowymi prowadzącymi swoje operacje w Afryce.

103 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Powiązane wpisy