Search
Close this search box.

Najważniejsze wydarzenia minionych tygodni – Kwiecień 2023

Jak upadał Credit Suisse?

Marzec 2023 roku z pewnością zostanie zapamiętany jako miesiąc poważnego kryzysu bankowego. Po tym jak w niespełna tydzień upadły 3 duże banki w USA (najważniejszy z nich to SVB, czyli Silicon Valley Bank), kryzys rozszerzył się na Europę. Inwestorzy wyprzedawali akcje praktycznie wszystkich banków a pierwszą instytucją, którą dotknęły poważne problemy był Credit Suisse, czyli drugi bank pod względem wielkości w Szwajcarii.

Dlaczego akurat on?

W ostatnich latach Credit Suisse borykał się m. in. z upadkiem dwóch funduszy inwestycyjnych, w które bank był mocno zaangażowany a także brakiem stałego zarządu i różnymi skandalami. Do tego wszystkiego w lutym tego roku w opóźnionym raporcie bank potwierdził masowy odpływ środków z kont klientów, a także poinformował o największej rocznej stracie od 2008 roku. Poniższy wykres przedstawia cenę akcji Credit Suisse wraz z najważniejszymi wydarzeniami dla banku.

Gwoździem do trumny okazał się jednak wywiad dla Bloomberg TV opublikowany 15 marca 2023 (5 dni po upadku SVB), w którym przewodniczący Saudi National Bank, czyli największego akcjonariusza Credit Suisse (CS) przekazał, że ze względów regulacyjnych nie może zwiększyć inwestycji w CS (nie może przekroczyć progu 10% udziałów). Komunikat ten został bardzo negatywnie odebrany przez inwestorów co doprowadziło do największej jednodniowej wyprzedaży na akcjach oraz obligacjach Credit Suisse w historii. W efekcie klienci zaczęli masowo wycofywać swoje depozyty. Łącznie w ciągu jednego dnia wypłacono środki o wartości 10 mld USD.

W tym momencie należy wspomnieć, że Credit Suisse to bank ze 167-letnią historią, wpisany na listę banków istotnych dla całego systemu finansowego (SIFI) razem z takimi bankami jak JP Morgan Chase czy też Bank of America. Instytucje te często są określane mianem „zbyt dużych by upaść”, gdyż mogłoby to doprowadzić do problemów w globalnym sektorze bankowym. 

Biorąc pod uwagę powyższe nic więc dziwnego, że doszło do natychmiastowej próby ratowania sytuacji przez Szwajcarski Bank Narodowy (SNB). Credit Suisse otrzymał pożyczkę w wysokości blisko 54 mld USD co jednak okazało się niewystarczające. Aby zażegnać kryzys, SNB razem z Urzędem Nadzoru Rynku Finansowego (FINMA) interweniowały, aby CS został przejęty przez największy szwajcarski bank, czyli UBS. Tak też się stało. Początkowo UBS oferował 1 mld USD natomiast ostatecznie przejęcie kosztowało go 3,23 mld USD. To i tak znacząco mniej niż wynosiła wartość rynkowa Credit Suisse w momencie zawarcia umowy (ok. 7,5 mld USD).

W oparciu o wartość transakcji, można wyliczyć, że jedna akcja CS została wyceniona na 0,82 USD. Tymczasem jeszcze dzień przed ogłoszeniem umowy między UBS a Credit Suisse cena akcji oscylowała w granicach 2 USD. 

Akcjonariusze i tak nie są największymi poszkodowanymi. Jeszcze gorzej było w przypadku posiadaczy obligacji AT1 (Additional Tier 1).

Co to takiego?

Obligacje AT1 powstały jako odpowiedź na kryzys z 2008 roku. Określane są również jako „hybrid bonds”, czyli swego rodzaju połączenie pomiędzy akcjami a obligacjami. Są to najbardziej ryzykowne z proponowanych firmowych papierów dłużnych. Mają one na celu przenieść ryzyko od podatników na inwestorów, jeśli bank miałby kłopoty. W założeniu takie obligacje mogą zostać zamienione na akcje lub odpisane do zera. Ramy prawne AT1 zawsze pozostawały przedmiotem niepewności i pewnych kontrowersji. Te problemy powróciły w trakcie upadku CS.

Okazuje się, że jako część umowy przejęcia Credit Suisse przez UBS, cały dług w postaci obligacji AT1 zostanie odpisany do zera. Czyli jego posiadacze stracili całe swoje środki. Łączna wartość tych obligacji wynosiła wówczas 17,24 mld USD.

Zauważcie, że w tej sytuacji posiadacze obligacji zostali potraktowani gorzej niż inwestorzy trzymające akcje Credit Suisse. Co prawda chodziło o obligacje „najniższej klasy”, ale jednak cała sytuacja daje do myślenia.

Odpis obligacji CS był szeroko komentowany w mediach finansowych a także pojawiły się informacje o możliwym pozwie zbiorowym ze strony posiadaczy AT1.

Władze Szwajcarii zostały oskarżone o zniszczenie zaufania do tej klasy aktywów co miało spowodować problemy kolejnych banków w Europie finansowanych właśnie za pomocą takich obligacji.

Aby uspokoić inwestorów do całej sprawy natychmiast odniósł się Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA). W swoim oświadczeniu zapewnił, że była to jednorazowa sytuacja głównie spowodowana tym, że Szwajcaria nie podlega regulacjom Unii Europejskiej. EBA podkreślił, że zawsze respektuje wyższość obligacji AT1 nad akcjami co pokazywał już w przeszłości.

Na końcu wysuwa się jeden wniosek. Obligacje wciąż są uznawane za jedną z bezpieczniejszych klas aktywów. Warto jednak zwrócić uwagę, że w obliczu rosnącej inflacji i podwyżek stóp procentowych, ta sytuacja stopniowo ulega zmianie. Widać to zwłaszcza na rynku obligacji korporacyjnych, a sytuacja z Credit Suisse jest tego najlepszym przykładem.

Kto następny po Credit Suisse?

Wydarzenia opisane powyżej fatalnie przełożyły się na wyceny pozostałych europejskich banków. Niemal każdy z nich w swoim bilansie posiada obligacje AT1, które doznały drastycznej przeceny a inwestorzy zaczęli spekulować, który bank podzieli los Credit Suisse. Poniższa grafika przedstawia ekspozycję poszczególnych banków na AT1 względem ich kapitału podstawowego.

Liderem spadków okazał się tutaj Deutsche Bank, którego akcje z dnia na dzień doznały niemal 14% straty. Jednocześnie notowany był wystrzał cen CDS-ów (najprościej mówiąc jest to koszt ubezpieczenia od upadłości banku), które 23-go marca zanotowały największy jednodniowy wzrost w historii banku co można zobaczyć na poniższej grafice. Co więcej z wykresu wynika, że zanotowane poziomy były prawie tak wysokie jak podczas paniki COVID-19 kiedy to globalna gospodarka niemal stanęła w miejscu.

Deutsche Bank podobnie jak Credit Suisse znajduje się na liście banków „zbyt dużych, by upaść”. Jego niewypłacalność doprowadziłaby do kompletnej paniki w całym europejskim sektorze bankowym. Mimo kłopotów banku możemy być raczej pewni, że zarówno rząd Niemiec jak i ECB zrobią wszystko, aby ten nie upadł. Mogą zrobić to na dwa sposoby. Doprowadzić do wykupu Deutsche Banku przez inny bank (ścieżka Credit Suisse) bądź utrzymać minimalną płynność banku poprzez skup jego obligacji przez Europejski Bank Centralny.

Dedolaryzacja, czyli jak świat odchodzi od dolara?

Atak Rosji na Ukrainę i związane z nim zachodnie sankcje nałożone na Rosję przyniosły ze sobą wiele zmian. Rosja w obliczu utraty swoich dotychczasowych zachodnich klientów oraz odcięcia jej od systemu SWIFT (międzynarodowy system rozliczeń kontrolowany przez USA) znacząco przekierowała swój eksport do krajów ze Wschodu. Zaczęła również jeszcze częściej korzystać z walut innych niż dolar. W pierwszych miesiącach wojny bardzo szybko zaczęła wzrastać wymiana handlowa pomiędzy Rosją a Chinami rozliczana w juanach. Dobrze oddaje to poniższa grafika. W szczytowym miesiącu (grudzień 2022) handel w juanach dotarł do poziomu niemal 200 mld juanów, czyli ponad 29 mld USD.

Ożywiony handel pomiędzy Rosją a wschodem (głównie Chiny i Indie) napędził rozwój współpracy gospodarczej między krajami BRICS. Grupa BRICS składa się z Brazylii, Rosji, Indii, Chin i Południowej Afryki. W obecnym składzie powstała w 2011 roku jako przeciwwaga dla dominujących zachodnich instytucji. 22 czerwca 2022 roku w swoim otwartym wideo dla uczestników szczytu BRICS, Władimir Putin powiedział m.in., że handel między Rosją a resztą bloku BRICS wzrósł o 38% w przeciągu 3 poprzednich miesięcy i że wspólnie z grupą pracują nad niezawodnym, alternatywnym systemem płatności międzynarodowych.

Od początku wojny zainteresowanie koalicją BRICS znacząco wzrosło. Tylko w poprzednim roku chęć dołączenia do grupy wyraziło szereg państw m. in. Argentyna, Indonezja, Arabia Saudyjska, Iran, Meksyk, Turcja, Egipt czy też Zjednoczone Emiraty Arabskie a głównym tematem są dwustronne umowy handlowe pomijające dolara.

W ramach wyjaśnienia: jeśli BRICS rozszerzyłoby się o wszystkie państwa, które wyraziły zainteresowanie dołączeniem do grupy powstałby podmiot generujący o 30% większe PKB od Stanów Zjednoczonych, posiadający 45% wszystkich znanych złóż ropy naftowej, 60% znanych złóż gazu ziemnego oraz odpowiadający za ponad połowę populacji świata.

Już w tym momencie możemy znaleźć szereg informacji potwierdzających współpracę krajów BRICS oraz ich potencjalnych nowych członków.

I tak m. in. Rosja jest największym dostawcą ropy dla Indii odpowiadając za 35% jej importu. Do rozliczeń używana jest indyjska rupia.

Brazylia i Argentyna ogłosiły pracę nad wspólną walutą „sur”, która miałaby ułatwić handel pomiędzy tymi krajami.

Zjednoczone Emiraty Arabskie i Indie prowadzą rozmowy na temat wykorzystania indyjskiej rupii w handlu towarami innymi niż ropa w ramach odejścia od dolara.

Rosja pracuje z Iranem nad stablecoinem opartym na złocie, który pełniłby funkcję środka płatniczego w płatnościach międzynarodowych.

W ubiegłym miesiąc Bank Ludowy Chin podpisał memorandum z Brazylią jako pierwszy krok do stworzenia systemu płatności opartego na juanie.

I teraz najważniejsze. Po raz pierwszy od 48 lat minister finansów Arabii Saudyjskiej w Davos oznajmił, że jego kraj jest otwarty na handel walutami innymi niż dolar.

To prowadzi nas do kolejnego bardzo ważnego tematu.

Petrojuan zamiast petrodolara?

Żeby zrozumieć idee petrojuana trzeba nieco cofnąć się w czasie i zacząć od petrodolara.

Aby waluta była mocna a jej pozycja niezachwiana trzeba wykreować na nią popyt. W 1944 roku miała miejsce konferencja w Bretton Woods na której ustalono, że dolar amerykański będzie sztywno powiązany ze złotem (35 USD za uncję) a wszystkie inne waluty będą kwotowane właśnie do niego. W ten sposób dolar stał się oficjalnie walutą rezerwową.

W 1971 roku powiązanie dolara ze złotem zostało zerwane przez prezydenta Nixona a USA zaczęły obawiać się, że świat straci potrzebę jego posiadania a popyt wygaśnie. Tutaj dochodzimy do 1974 roku, kiedy zrodziła się idea petrodolara. Stany Zjednoczone zawarły porozumienie z Arabią Saudyjską na mocy którego cała saudyjska ropa miała być sprzedawana za dolary a dodatkowo nadmiar przychodów z jej sprzedaży miał być lokowany w amerykańskich obligacjach. W zamian za to USA zobligowało się dostarczyć broń Saudyjczykom a także wybudować bazę wojskową w celu ochrony pól naftowych. Do końca lat 70-tych USA zawarło podobne umowy z niemal wszystkimi krajami OPEC.

Było to wręcz genialne posunięcie Stanów, które w pośredni sposób pozwoliło im kreować popyt na dolara.

Wracając do czasów obecnych.

Do momentu wybuchu wojny na Ukrainie Rosji zdarzało się sprzedawać swoją ropę za juany natomiast nigdy nie miało to oficjalnych ram. Po nałożeniu zachodnich sankcji Rosja wykluczyła możliwość sprzedaży ropy za dolary czy euro właściwie zdając się jedynie na handel ze wschodem. Od tego momentu handel ropą z Chinami znacząco wzrósł a chińska waluta stała się praktycznie walutą rezerwową Rosji.

Kilka dni temu giełda w Szanghaju poinformowała, że francuski TotalEnergies kupił 65 tys. ton LNG od chińskiego giganta CNOOC (China National Offshore Oil Corporation) używając do tego juana. Oficjalnie LNG zostało importowane ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, jednak pojawiają się również głosy, że jest to LNG, które tak naprawdę pochodzi z Rosji.  

W kontekście tego wydarzenia warto wspomnieć, że prezydent Chin Xi Jinping odbył podróż do Arabii Saudyjskiej na początku grudnia ubiegłego roku, aby wzmocnić więzi ekonomiczne oraz zachęcić region do używania właśnie giełdy w Szanghaju (Shanghai Petroleum and National Gas Exchange) jako platformy do rozliczeń za ropę i gaz w chińskim juanie.

Składając to wszystko w całość kluczowa wydaje się więc wypowiedz ministra finansów Arabii Saudyjskiej na ich otwartość w handlu inną waluta niż dolar.

Czy w takim razie to początek końca petrodolara i dominacji dolara na światowych rynkach?

Na pewno wojna na Ukrainie przyczyniła się do porzucenia dolara przez niektóre kraje ze Wschodu. Na ten moment jednak jego rola jako waluty rezerwowej nie jest zagrożona. Pomimo tych wszystkich wydarzeń dolar ciągle odpowiada za 41% globalnego handlu podczas gdy chiński juan raczkuje i jest odpowiedzialny za zaledwie 2,7%.

W opinii Jima O’Neilla, byłego dyrektora Goldman Sachs, który jako pierwszy użył terminu BRICS, rola dolara w globalnej gospodarce jest zbyt duża. Wg niego koalicja BRICS powinna się rozwijać i być przeciwwagą dla dominującego dolara. O’Neill zauważa, że za każdym razem, kiedy FED podwyższa stopy procentowe, umacnia w ten sposób dolara. To przynosi tragiczne skutki dla państw posiadających dług denominowany w amerykańskim dolarze.

Z drugiej strony mniejszy udział dolara w rynku spowodowałoby powrót bilionów dolarów w amerykańskich obligacjach do USA co najprawdopodobniej doprowadziłoby Amerykę do ogromnych problemów z inflacją.

Ostatnio o temacie dedolaryzacji wspomniały również dwie publiczne stacje CNN i FOX News. Dla zainteresowanych poniżej link do obu reportaży:

Reportaż w CNN

Reportaż w FOX News

Rekord sprzedaży złota w Polsce

Rok 2022 okazał się mocnym rokiem dla złota w Polsce. Wg dostępnych danych wynika, że Polacy kupili ponad 19 ton kruszcu co pozwoliło nam znaleźć się w TOP 5 w Europie pod względem wolumenu sprzedaży.

Duże zakupy złota ze strony Polaków są efektem czynników takich jak wybuch wojny na Ukrainie czy też szalejącej inflacji. Jak do tej pory RPP podwyższyła stopy procentowe do poziomu 6,75% i wciąż obiecuje, że w kolejnych miesiącach zobaczymy niższe odczyty inflacji, raz za razem nie trafiając ze swoimi prognozami.

W poprzednich latach najpopularniejszym aktywem inwestycyjnym wśród Polaków były nieruchomości jednak ze względu na wysokie stopy procentowe i niższą zdolność kredytową w 2022 roku inwestorzy częściej szukali innych inwestycji.

Naszym zdaniem złoto pomimo niespokojnych czasów w długim terminie pozwoli sporej liczbie Polaków zachować swój majątek. Ostatecznie metal ten świetnie radzi sobie w obliczu inflacji, a także zawirowań w systemie finansowym. Najlepiej świadczą o tym wydarzenia z marca, kiedy słyszeliśmy o problemach wielu banków, a w tym samym czasie cena złota stopniowo szła w górę.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Powiązane wpisy