Search
Close this search box.

Najważniejsze wydarzenia minionych tygodni – Marzec 2022

Wzrost znaczenia WHO 

Ostatnio coraz częściej napływają informacje ze świata o zanikaniu obostrzeń. W wielu krajach nie trzeba nosić już maseczek, nie ma obowiązku trzymania dystansu, nie ma lockdownów. Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Mimo wszystko na początku marca pojawiła się informacja, że Rada Europejska rozpoczęła negocjacje z WHO, których celem jest zwiększenie znaczenia tej instytucji w przyszłości.  

WHO, czyli Światowa Organizacja Zdrowia jest odpowiedzialna za najważniejsze kwestie dotyczące ochrony zdrowia. To oni ustalają, jakie normy zdrowotne powinny obowiązywać na świecie, ustalają standardy w zakresie ochrony zdrowia oraz zarządzają kryzysami zdrowotnymi, takimi jak np. pandemia, za której ogłoszenie także są odpowiedzialni. W skrócie – ich zdanie się liczy. 

Niepokojący jest fakt, że w ramach „Międzynarodowego traktatu w sprawie profilaktyki i gotowości pandemicznej” WHO ma uzyskać zupełnie nowe przywileje i jeszcze większą moc sprawczą. Jeśli akt ten wejdzie w życie, WHO będzie przejmowało władzę w przypadku chociażby pojawienia się nowej pandemii. Więcej na ten temat możecie znaleźć na stronie Rady Europejskiej.

Warto podkreślić, że nawet jeśli na daną chwilę temat szczepień i pandemii został odsunięty na bok, ze względu na wojnę na Ukrainie, już niedługo ponownie możemy spodziewać się nowych kampanii pro-szczepiennych, tym razem bardziej agresywnych. Dyrektor WHO na Europę Hans Kluge już zapowiedział: „Wzywam rządy i służby odpowiedzialne za zdrowie do przeanalizowania na poziomie lokalnym przyczyn mniejszego poziomu szczepień, braku ich akceptacji społecznej i opracowania metod interwencji mających na celu pilne zwiększenie poziomów zaszczepień”.  

Jako że chcielibyśmy pomóc WHO w znalezieniu przyczyn “braku akceptacji społecznej” podsuwamy kilka powodów, które sprawiły, że mniej więcej połowa Polaków niechętnie podchodziła do szczepień na COVID-19: 

1. Zapewnienia o bardzo wysokiej skuteczności szczepionek (kampania promocyjna “Ostatnia prosta”) 

2. Utajnienie umów zawieranych między rządem, a producentami szczepionek 

3. Brak odpowiedzialności producentów za powikłania po szczepionkach  

4. Jeszcze ostrzejsze obostrzenia wprowadzane w krajach o najwyższym poziomie zaszczepienia 

5. Szerokie spektrum problemów zdrowotnych po zaszczepieniu 

6. Zmanipulowane dane odnośnie ilości zgonów i zachorowań 

7. Konieczność wielokrotnego szczepienia się  

Trzeba podkreślić, że ludzie dowodzący WHO nie są wybierani w demokratycznych wyborach. Są to najczęściej osoby posiadające istotne powiązania z globalistami. Klaus Schwab w swojej książce pt. „Wielki Reset” podkreślił, że należy wzmocnić znaczenie organizacji działających na arenie międzynarodowej. Wśród nich znalazły się m.in. właśnie WHO oraz WTO. Zgodnie z jego podejściem, zwykłym ludziom powinno się narzucać określone zachowania, ograniczając tym samym swobodę działania. 

Jeśli WHO faktycznie uzyska specjalne uprawnienia, w razie kolejnej pandemii nie będziemy mieć różnorodnej polityki ze strony poszczególnych rządów, tylko jedną politykę – odgórnie narzuconą. Z kolei zwykli obywatele nie będą mieć żadnego wpływu na to jak będzie odbywała się walka z wirusem, a politycy będą się tłumaczyli, że mają związane ręce. 

 

BIS stanął po stronie Zachodu 

Bank Rozrachunków Międzynarodowych (BIS) jest najważniejszą instytucją w świecie finansów. To właśnie stamtąd koordynowana jest polityka banków centralnych. Ostatnio pojawiła się informacja, że BIS, naśladując działania USA oraz krajów europejskich, postanowi nałożyć własne sankcje na Rosję. Taki ruch ze strony najważniejszego banku na świecie wydaje się być adekwatnym do sytuacji, tym bardziej, że rola BIS-u jest tutaj znacząca. 

Zdaniem analityków Rosja była w stanie obejść znaczą część sankcji we współpracy z BIS-em. Teraz wiemy już, że Bank Rozrachunków Międzynarodowych stanie po stronie Zachodu.  

O decyzji BIS-u można było się dowiedzieć ze słów rzeczniczki, która powiedziała: „Bank Rozrachunków Międzynarodowych postępuje zgodnie z międzynarodowymi sankcjami wobec banku centralnego Rosji, i nie będzie drogą do obejścia sankcji” Tutaj przekaz jest jasny. Dodała jeszcze, że „Dostęp banku centralnego Rosji do wszystkich usług BIS-u, spotkań i innych działań BIS-u został zawieszony.” Za sprawą takich działań Zachód stara się doprowadzić gospodarkę rosyjską do ruiny tak szybko, jak się da. 

 

Rosnące ceny żywności 

Gaz ziemny odgrywa kluczową rolę w procesie wytwarzania nawozów azotowych, które są stosowane w takich uprawach jak kukurydza i pszenica. Stanowi on od 75% do 90% kosztów operacyjnych przy produkcji azotu. Jest to szczególnie niepokojąca informacja, biorąc pod uwagę ostatnie sankcje na Rosję oraz rosnące ceny tego surowca. 

Według analityków zajmujących się rynkiem nawozów, sytuacja w tej branży wyglądała najgorzej od dekad jeszcze przed wybuchem wojny. Tymczasem wspomniany konflikt doprowadził do kolejnego wstrząsu na tym rynku. Wynika to z faktu, że Rosja i Ukraina odgrywają istotną rolę na światowym rynku żywności. 

Sama Rosja odpowiada w Europie za import około 4 milionów ton nawozów. Potwierdza to poniższy wykres, gdzie żółtymi kropkami zaznaczony jest procentowy udział Rosji w imporcie mocznika, fosforanów oraz potażu przez poszczególne kraje. Dla przykładu, w Europie udział poszczególnych rodzajów nawozów pochodzących z Rosji wynosi odpowiednio 25%, 24% oraz 21%.  

Bardzo szybko zareagowała cena pszenicy, która zaledwie na przestrzeni miesiąca zyskała ponad 20%.

 

Kolejnym zagrożeniem dla rynku surowców rolnych jest informacja bezpośrednio z Rosji, dotycząca blokady eksportu tamtejszych nawozów. Ministerstwo Przemysłu i Handlu Federacji Rosyjskiej zleciło tymczasowe wstrzymanie dostaw. Taka sytuacja ma się utrzymywać przynajmniej do czasu, aż przewoźnicy będą w stanie zapewnić bezpieczeństwo dla eksportowanych z Rosji towarów. Jak widać wojna na Ukrainie będzie miała wpływ na globalną gospodarkę.

Ostatnie wydarzenia na świecie mogą wywołać falę głodu, jakiej nie widzieliśmy od dekad. Jednocześnie w tych krajach, które nadal będą miały bezproblemowy dostęp do żywności, ceny osiągną bardzo wysokie poziomy.

 

Chińczycy nie będą głodowali

W połowie zeszłego wieku w Chinach miał miejsce Wielki Głód. Był to efekt agresywnej polityki ówczesnego rządzącego – Mao Zedonga. Chciał on zrobić z Chin największą potęgę przemysłową na świecie w zaledwie kilka lat i podjął wtedy kilka błędnych decyzji, które skończyły się katastrofą – śmiercią ponad 42 milionów Chińczyków.

Obserwując działanie aktualnej partii rządzącej, można zauważyć, że wyciągnęli wnioski z historii i tym razem postanowili zawczasu odpowiednio się przygotować na ewentualne niedobory żywności. Jak się okazuje, od wielu lat gromadzą zapasy.

Qin Yuan – tamtejszy „szef rezerw zboża” Narodowej Administracji Żywności i Rezerw Strategicznych, w jednej z wypowiedzi oznajmił, że na daną chwilę posiadają rezerwy żywności zdolne wykarmić całą populację Chin przez 1,5 roku. Jest to niesamowite, biorąc pod uwagę, że tamtejsza ludność jest największą na świecie i wynosi aż 1,4 miliarda. Jest to prawie 18% wszystkich ludzi na ziemi.

Jak widać na powyższym wykresie Chińczycy od bardzo dawna systematycznie zwiększali ilości importowanego jedzenia. Przede wszystkim wynikało to rosnącej konsumpcji tamtejszej ludności, ale jak się okazuje, część tej żywności, przeznaczali na zapasy.

Według danych z Departamentu Rolnictwa Stanów Zjednoczonych – Chińczycy aktualnie posiadają aż 69% światowych zasobów nasion kukurydzy, 60% ryżu, 51% pszenicy oraz 33% nasion soi.

Jest to świetna informacja dla Chin, jednak fatalna dla reszty świata. W końcu z tych danych wynika, że jedno państwo posiada większe zapasy kukurydzy, ryżu czy pszenicy niż pozostałe kraje razem wzięte. Tym bardziej przerażające są napływające dane ze świata sugerujące problemy z niedoborami żywności już w niedalekiej przyszłości.

Powyższy wykres przedstawia ceny żywności w ujęciu nominalnym i realnym. Wynika z niego, że realne ceny żywności są teraz najwyższe od 50 lat, a obecny trend sugeruje, że już wkrótce będą biły rekordy.

 

Jak wojna wpłynie na Chiny

Od początku wojny można zauważyć wycofaną postawę Chin w stosunku do konfliktu na Ukrainie. Nie biorą udziału w sankcjach, nie opowiadają się po żadnej ze stron i chcą kontynuować swoje działania polityczne zgodnie z dotychczasowymi postanowieniami. Pomimo, że ich oficjalne stanowisko jest przeciwne konfliktowi – nie podejmują żadnych akcji.

Z perspektywy Pekinu ważne jest, aby nie narazić swojej gospodarki na spowolnienie (np. w efekcie jakichś sankcji). Dla Chin obecny przebieg wydarzeń może być bardzo korzystny. Rosja mimo wszystko słabnie z dnia na dzień, a jednocześnie jest coraz bardziej skonfliktowana z Zachodem. Można więc zakładać, że w kolejnych latach stanie się po prostu wasalem Chin.

W ostatnich latach relacje gospodarcze na linii Rosja – Chiny stopniowo się zacieśniały. Widać to chociażby na poniższym wykresie, który przedstawia wymianę handlową pomiędzy tymi dwoma państwami.

Tylko w ostatnim roku handel wzrósł aż o 35,9% osiągając tym samym wartość 147 mld USD. Rosjanie dostarczają Chińczykom chociażby ropę, gaz, węgiel czy żywność.

Wydaje się, że wraz z zaogniającym się konfliktem na linii Rosja – Zachód, zmierzamy w kierunku tworzenia się dwóch obozów. Pierwszy z nich stanowią oczywiście kraje szeroko pojętego Zachodu, natomiast drugą grupę tworzą przede wszystkim Chiny, Rosja oraz ich sojusznicy. Nie można jednak brać tego za pewnik – spodziewamy się, że w kolejnych miesiącach może dojść do pewnych przetasowań. Ostatecznie USA planują zwrócić się w kierunku producentów ropy, z którymi ostatnio nie miały najlepszych relacji (Iran, Wenezuela) i trudno w tej chwili stwierdzić, jakie będą efekty tych negocjacji.

 

Jakie będą losy Tajwanu

Nastroje wokół Tajwanu się pogarszają. Według chińskich rządzących Tajwan jest częścią Chin i zawsze nią był. Teraz, kiedy Rosjanie próbują siłą przejąć tereny na Ukrainie, Tajwańczycy obawiają się napaści ze strony Chin.

Chińczycy natomiast uważnie obserwują sytuację na Ukrainie i reakcję Zachodu na inwazję Putina. Sprawdzają, jakie mogą ponieść konsekwencje, w sytuacji, gdy zaatakują Tajwan. Jeśli będą to wyłącznie sankcje polityczne i ekonomiczne, to dla Chińczyków nie będą one stanowić dużego problemu.

Oczywiście jeśli faktycznie Chiny będą na kursie kolizyjnym z Zachodem, to możemy się spodziewać różnych sankcji i podnoszonych ceł. Tymczasem przez kilka ostatnich dekad, to kraje zachodnie cieszyły się tanimi produktami pochodzącymi z Chin. Jeśli zatem stosunki z Chinami się zaognią, to będziemy mieli kolejny czynnik inflacyjny. Będąc największym eksporterem na świecie, Chińczycy posiadają uprzywilejowaną pozycję, z którą reszta świata musi się liczyć.

Biorąc pod uwagę, napięcia na arenie międzynarodowej, z miesiąca na miesiąc coraz bardziej utwierdzamy się w przekonaniu, że najważniejszym elementem portfela inwestycyjnego jest złoto.

 

Kolejny zestaw sankcji na Rosję

Walka z Rosją odbywa się przede wszystkim na gruncie prawnym. Kilka dni temu pojawił się kolejny projekt, którego celem jest nałożenie jeszcze większej ilości sankcji. Ten atak będzie miał na celu jeszcze bardziej osłabić sytuację gospodarczą w Rosji.

W czwartym pakiecie sankcji, kraje G7 postanowiły skupić się m.in. na kryptowalutach. Powszechnie wiadomo, że mogą one służyć do obejścia systemów płatniczych, w tym systemu SWIFT. Zgodnie z założeniami od teraz Rosjanie nie będą mogli wykorzystywać kryptowalut w celu obchodzenia sankcji. Nie jest jeszcze wytłumaczone, w jaki sposób Zachód chce to osiągnąć, ale jeśli im się uda, to jak zwykle najmocniej to dotknie zwykłych obywateli, którzy zaczęli wykorzystywać cyfrowe aktywa, by uciec od rubla.

Zablokowany zostanie także import rosyjskich towarów (żelazo, stal), natomiast w drugą stronę przestaną być wysyłane towary luksusowe produkowane w krajach Unii Europejskiej. Kolejnym zagraniem przeciwko Rosji jest odebranie klauzuli największego uprzywilejowania w stosunkach handlowych. Dzięki temu UE będzie mogła nakładać karne cła na rosyjskie towary.

Sankcje na Rosję bardzo mocno wpływają na życie zwykłych obywateli Polski. Dobrym przykładem jest wspomniane embargo na stal z Rosji. Jest ona kluczowym surowcem wykorzystywanym przy budowie domów, a jednocześnie jest w tej chwili praktycznie niedostępna. Jeśli pójdziecie do hurtowni budowlanej i zapytacie o ceny, to usłyszycie, że stal podrożała o około 50% w ciągu ostatniego miesiąca.

Taka sytuacja oznacza, że budowanie domów stanie się jeszcze droższe, niż to było w poprzednich miesiącach. A zatem jeśli ktoś dla przykładu kilka miesięcy temu wziął kredyt na dom (ze zmienną stopą) i na początku roku zaczął go budować, to w tym momencie po pierwsze będzie mierzył się z wyższymi ratami kredytowymi, a po drugie z dużo wyższymi kosztami budowy domu. To oznacza, że zaciągnięty kredyt może nie wystarczyć.

 

Czy MFW zablokuje środki Rosji?

System finansowy Rosji jest atakowany z każdej strony. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) przedstawił propozycję odcięcia Rosjan od systemu SDR. Special Drawing Right, czyli „Specjalne Prawa Ciągnięnia” są międzynarodowym środkiem służącym do rozliczeń. Jest to koszyk kilku najważniejszych walut na świecie, takich jak dolar, euro, juan, jen i funt szterling, przy czym każda waluta ma z góry określoną wagę.

Stany Zjednoczone oraz Unia Europejska obawiają się, że Rosja odcięta od większości swoich rezerw wynoszących 630 mld USD, postanowi sięgnąć po swoje środki w MFW o wartości 17 mld USD. Ta kwota została przekazana w posiadanie Rosji w zeszłym roku, w ramach tarczy do walki z COVID-19.

Ostateczna decyzja wciąż nie została podjęta, ponieważ wymagane jest jednogłośne stanowisko wszystkich przynależących do tego systemu krajów – w tym Chin. A jak wiadomo Państwo Środka wciąż planuje pozostać bierne.

 

FED podnosi stopy

Stopy procentowe w USA od dłuższego czasu były utrzymywane na sztucznie niskim poziomie 0%. FED zabrał się do pracy dopiero w sytuacji, gdy inflacja dotarła do poziomu 8%. Na ostatnim posiedzeniu FOMC (tamtejsza Rada Polityki Pieniężnej) postanowił podnieść główną stopę procentową o 0,25%. Była to pierwsza podwyżka od 2018 roku.

Podobnych podwyżek do końca roku ma być jeszcze 5-6, przy czym kolejna za półtora miesiąca. Według prognoz główna stopa procentowa może wynieść 2,2% na początku przyszłego roku.

Przypomnijmy, że w marcu kończy się program skupu aktywów prowadzony przez FED. W ten sposób akcje na rynku amerykańskim były sztucznie pompowane przez ostanie dwa lata. Teraz “kroplówka” zostanie wyłączona, a jednocześnie czeka nas seria podwyżek stóp procentowych. Oznacza to bardzo nieprzyjazne otoczenie dla akcji, obligacji oraz nieruchomości. Spodziewamy się, że FED może powrócić do dodruku w ciągu najbliższego roku. Zapewne znajdzie ku temu jakieś uzasadnienie, np. w postaci paniki na rynkach spowodowanej bardzo ciężką sytuacją gospodarczą. Oczywiście według FED-u głównym winowajcą w takiej sytuacji będzie Rosja, która rozpoczęła wojnę na Ukrainie, a to z kolei zakłóciło działanie globalnej gospodarki. Ewentualnym drugim winowajcą będzie COVID.

 

P.S. Już w przyszłym tygodniu w Krakowie odbędzie się jedno z najważniejszych wydarzeń inwestycyjnych w skali kraju. Jeśli interesujesz się rynkami finansowymi, to nie może Ciebie tam zabraknąć.

Mowa o konferencji Invest Cuffs 2022! Wśród prelegentów będzie Trader21, którego wykład oraz udział w debacie będzie można zobaczyć na żywo. Jeśli chcesz wziąć udział w tym wydarzeniu, zarejestruj się na stronie https://www.investcuffs.pl/rejestracja/.

Do zobaczenia!

Independent Trader Team 

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Powiązane wpisy