Search
Close this search box.

Wojna z gotówką nabiera rozpędu

Coraz więcej rządów i instytucji finansowych łączy siły w celu eliminacji gotówki. Pretekstem jest chociażby walka z praniem brudnych pieniędzy. Na przestrzeni ostatnich kilku lat Unia Europejska podjęła szereg działań w tej sprawie. Zebraliśmy informacje na ten temat i niestety krajobraz wygląda dość ponuro.

 

W imię walki z praniem brudnych pieniędzy

 

Parlament Europejski regularnie wydaje dyrektywy UE w sprawie przeciwdziałania praniu pieniędzy. W anglojęzycznej wersji określa się je jako Anti Money Laundering Directives bądź po prostu AMLD. Dyrektywy te nie są same w sobie prawem, lecz celem które mają osiągnąć wszystkie kraje członkowskie UE za pośrednictwem własnych aktów prawnych. Do tej pory doczekaliśmy się już 6 aktualizacji tej polityki, a ich efektem było coraz bardziej bezczelne ograniczanie swobody przeprowadzania anonimowych transakcji.

Dla przykładu, przy wdrażaniu trzeciej unijnej dyrektywy (AMLD3) w 2005 roku, określono surowe zasady dotyczące ilości gotówki, jaką tzw. „sprzedawcy towarów o wysokiej wartości” mogą przyjąć od klienta bez pytania go o tożsamość. Limit wyniósł wtedy 15 000 €. Wśród firm objętych tą definicją znaleźli się m.in. handlarze metalami szlachetnymi, jubilerzy, licytatorzy, handlarze samochodami i łodziami oraz sprzedawcy dzieł sztuki. W 2017 roku dyrektywa AMLD4 obniżyła ten pułap do 10 000 €. Każde z państw członkowskich UE dostosowując swoje krajowe przepisy mogło zdecydować się na przyjęcie surowszych wymogów niż te które są wskazane przez UE. Niemcy na przykład, od 1 stycznia 2020 wprowadziły limit anonimowego zakupu złota w wysokości 2 000 €. Oznacza to, że anonimowo w Niemczech można zakupić nie więcej niż… jedną uncję złota.

Na poniższej grafice z 2020 roku, ilustrującej limity dotyczące transakcji gotówkowych widać, iż 16 z ówczesnych 27 krajów członkowskich, w różnym stopniu zdecydowało się na ograniczenia. Jednym z nich stało się wyznaczenie limitów transakcji gotówkowych dla ogólnie pojętych zakupów, a nie tylko dóbr o wysokiej wartości. W tym aspekcie najbardziej ekstremistyczne okazały się Grecja (500 €) i Francja (1 000 €). Do limitu Francji dołączyły jeszcze Włochy i Hiszpania, które w przypadku złamania tego wymogu nakładają dodatkowo kary pieniężne.

Ciekawostką i pozytywnym zaskoczeniem jest przypadek Włoch, gdzie nie dalej jak w czwartek 10 listopada br., rząd Giorgi Meloni zdecydował o podniesieniu limitu transakcji gotówkowych do 5000 €. Działanie to wywołało zdziwienie w innych europejskich stolicach, gdyż jest sprzeczne z powszechnymi dążeniami do ograniczenia używania gotówki.

Jak widać, Polska znalazła się w grupie krajów, gdzie limity w tym momencie faktycznie istnieją, ale przynajmniej w niektórych przypadkach wynoszą powyżej 10 000 € i wynikają z ustawy o AML. Dla przykładu, kupując złoto anonimowo, możemy nabyć metal maksymalnie za 15 000 €.

W przypadku naszego kraju, od stycznia 2024 roku w rozliczeniach gotówkowych między konsumentem, a przedsiębiorcą ma obowiązywać ograniczenie do 20 000 zł. Będzie to limit dotyczący wartości całej transakcji bez względu na walutę ani liczbę płatności dokonanych w ramach tej transakcji. W przypadku złamania tej zasady, przedsiębiorca zostanie ukarany dodatkowym podatkiem od kwoty powyżej 20 000 zł. Warto również wspomnieć, iż od 1 stycznia 2022 roku każdy przedsiębiorca, który ma obowiązek ewidencji sprzedaży przy pomocy kasy fiskalnej, musi zapewnić konsumentowi możliwość zapłaty bezgotówkowej. W przeciwnym wypadku zostanie pozbawiony możliwości kwartalnego rozliczenia podatku VAT.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja płatności między przedsiębiorcami. Obecny limit płatności gotówkowej w Polsce wynosi 15 000 zł brutto. Natomiast od 1 stycznia 2024 roku ma zostać zredukowany do 8 000 zł brutto.

Swoją drogą jeszcze niedawno planowano, że wspomniane obniżki limitów wejdą w życie już od początku przyszłego roku. Miejmy nadzieję, że ostatecznie te plany w ogóle nie zostaną zrealizowane. Ostatecznie mamy w Polsce oficjalną inflację na poziomie niemal 18%, ceny dóbr rosną, a limity są na tych samych poziomach. Wychodzi zatem na to, że realnie limity transakcji gotówkowych maleją nam z tygodnia na tydzień.

Jeśli ktoś nie wie o co chodzi, to wyjaśnimy na przykładzie. Na przestrzeni ostatnich 10 lat, głównie za sprawą niszczenia polskiej waluty, złoto podrożało w ujęciu złotówkowym o 100%. Załóżmy, że w tym czasie limit transakcji gotówkowej pozostałby bez zmian.

W takiej sytuacji anonimowo możemy kupić dwa razy mniej złota. Realnie zatem limit spada. A zatem politycy nie muszą obniżać oficjalnych limitów. One i tak ciągle spadają za sprawą inflacji, która jest uwielbiana przez większość rządzących oraz bankierów centralnych.

 

Jak zniechęcić do użycia gotówki?

Nie dalej jak w marcu tego roku wiele osób na własnej skórze mogło doświadczyć ograniczonego dostępu do swoich środków bankowych. Zbrojna inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że znaczna część osób ruszyła do bankomatów w celu wypłaty gotówki. Banki odpowiedziały obniżeniem dziennych limitów wypłat lub odmawiały wypłaty większej kwoty w placówce. Mogłoby się wydawać, że ze względu na okoliczności, takie działania były uzasadnione. Tak na marginesie, jest to jedna z tych sytuacji, kiedy posiadanie fizycznego złota i srebra lub gotówki także w innych walutach (CHF, USD, EUR) uniezależnia nas od łaski instytucji bankowych.

Proceder zniechęcania do gotówki trwa już znacznie dłużej. W 2016 roku mieliśmy w Polsce do dyspozycji rekordową liczbę bankomatów. Zgodnie z danymi NBP (grafika poniżej), od tamtego momentu liczba bankomatów w Polsce niezauważalnie, lecz konsekwentnie maleje. Przy wypłacie większej ilości gotówki banki każą z wyprzedzeniem umawiać wizytę w placówce jak np. Bank ING dla kwoty powyżej 10 000 zł. Bankomaty stopniowo zmniejszają limity wypłat jak zrobiła to chociażby sieć Euronet ustanawiając nowy limit jednorazowej wypłaty do kwoty 800 zł. Są i takie bankomaty, które stosują limit banknotów – może on wynosić między 30 a 40. W takim wypadku wiele zależy od tego jakimi nominałami dysponuje w danym momencie wybrany bankomat.

Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z nbp.pl

Instytucje finansowe dysponują całym szeregiem możliwości jeśli chodzi o zniechęcanie do korzystania z gotówki. Dla nich fizyczny pieniądz jest niewygodny. Jego przechowywanie, liczenie i dowożenie do bankomatów stanowi koszt. W celu wywierania odpowiedniego nacisku na klientów, oprócz wymienionych powyżej praktyk, mogą także posłużyć się opłatami za użytkowanie bankomatów lub po prostu rzadziej je uzupełniać. Mogą też pójść w kierunku zniesienia rocznych opłat za karty kredytowe dla ich posiadaczy.

 

Niemcy kupują złoto w Polsce

W Polsce nadal można zakupić złoto anonimowo do wartości 15 000 € na osobę. To przepaść w stosunku do limitu 2 000 € obowiązującego od 2 lat w Niemczech. Jeżeli dodać do tego powszechnie panującą wysoką inflację, to okaże się niemożliwym dla przeciętnego Niemca, zakup więcej niż jednej złotej monety jednouncjowej. Panująca sytuacja zachęciła wielu Niemców do zakupu kruszcu właśnie u nas. Zgodnie z przepisami Unii Europejskiej, jeśli kupujący pozostaje w strefie Schengen, może swobodnie przewozić złoto przez granicę bez jakichkolwiek ograniczeń. Coraz więcej Niemców zwraca się również w kierunku skrytek depozytowych w Szwajcarii. Szwajcaria jest nie tylko bezpieczną jurysdykcją, ale także posiada wysoki (jak na obecne czasy) limit wynoszący 15 000 CHF dla anonimowego zakupu złota.

Popularność złota wśród Polaków także rośnie o czym pisaliśmy w artykule „Polacy rzucili się na złoto. Jak kupić metal w dobrej cenie?”. Dla wielu osób posiadanie kruszcu jest zabezpieczeniem na wypadek eskalacji konfliktu na Ukrainie, a także formą zabezpieczenia majątku w obliczu rosnącej inflacji. Według informacji Mennicy Skarbowej, ilość sprzedanego w tym roku złota przekroczy rekord z 2021 roku, który wyniósł 14,2 ton. Dla porównania, w 2020 roku sprzedano ok. 9,3 ton, a w latach 2015-2019 ani razu nie przekroczyliśmy poziomu 6,5 ton.

 

Osamotniona walka Niemców o gotówkę

Przypadek Niemiec wart jest większej uwagi, gdyż toczy się tam zażarty bój o gotówkę. Po pierwsze nasi zachodni sąsiedzi są bardzo do niej przywiązani. Swego czasu sklepy i restauracje niechętnie przyjmowały płatności kartą. Niemcy konsekwentnie sprzeciwiały się międzynarodowym regulacjom nakładającym limit 5000 € na gotówkowe transakcje pomiędzy przedsiębiorstwami. Niemal do ostatniej chwili niemiecki bank centralny próbował opóźnić wycofanie z obiegu banknotów o nominale 500 €. Banknot ostatecznie musiał zostać wycofany w kwietniu 2019 roku. Przypomnijmy, że Europejski Bank Centralny zaprzestał druku tego banknotu w 2016 roku, powołując się na jego wykorzystanie w „nielegalnych działaniach”, takich jak pranie pieniędzy, uchylanie się od płacenia podatków i finansowanie terroryzmu. O ile ta decyzja nie wywołała większych reakcji wśród innych krajów strefy euro, o tyle w Niemczech podniosły się głosy sprzeciwu. Ówczesny szef Bundesbanku (odpowiednik NBP) Jens Weidmann potępił tę decyzję, twierdząc, że będzie ona miała niewielki wpływ na zwalczanie przestępczości, a zamiast tego „zniszczy zaufanie” do euro. Z kolei felietonista gazety Die Welt zwrócił uwagę na ograniczanie w ten sposób wolności obywateli. Nie chodzi nawet o to, że Niemcy używali często tego nominału, ale bardziej, że pozwalał on na przechowanie większej ilości pieniędzy poza systemem.

Ciekawe okazały się badania Europejskiego Banku Centralnego, które wykazały, że w 2016 roku w Niemczech, zaledwie 19% transakcji odbyło się bez użycia gotówki. To przepaść w porównaniu do Wielkiej Brytanii i Francji, gdzie odsetek ten wyniósł odpowiednio 53% i 65%. Niemcy okazali się dużo bardziej uparci niż przedstawiciele innych krajów UE.

Wraz z nastaniem ery pandemii i przymusowych lockdownów, Niemcy w pewnym stopniu zmienili swoje podejście. Pojawił się strach przed roznoszeniem wirusa, który nakręcany był histerią w mediach. Wielu sprzedawców zaczęło odmawiać przyjmowania płatności gotówką i to pomimo faktu, że najczęściej używane banknoty 5 i 10 € są równie często wymieniane, a bank centralny Niemiec ogłosił, że gotówka nie zwiększa szans na zarażenie. Coraz więcej ludzi zmuszonych sytuacją, zaczęło też dokonywać zakupów przez Internet. W konsekwencji dane z 2020 roku pokazały, że 57% Niemców korzysta z kart debetowych i kredytowych częściej niż przed wybuchem pandemii.

Mimo to, wielu z nich utrzymuje wysokie zapasy gotówki jako wyraz nieufności do systemu finansowego i ochrony swojej prywatności. Nic dziwnego – gorliwe dążenie banków i rządów do zwiększania udziału transakcji bezgotówkowych w gospodarce ma niewiele wspólnego z dbaniem o dobro obywateli. Jest za to doskonałym sposobem na inwigilowanie obywateli.

 

Ograniczeń ciąg dalszy

Unia Europejska wyszła z propozycją, aby do końca bieżącego roku wprowadzić pułap transakcji gotówkowych dla całego bloku w wysokości 10 000 €. Jak już wiemy, 16 krajów wprowadziło do tej pory różnego rodzaju limity. Spośród pozostałych krajów, w Holandii pojawiła się już propozycja legislacyjna zakazująca płatności gotówkowych powyżej kwoty 3000 €.

W Niemczech propozycja ta doprowadziła do sporu pomiędzy ministrem spraw wewnętrznych, a ministrem finansów. Ten pierwszy opowiada się za kwotą znacznie poniżej 10 000 €, podczas gdy ten drugi jest przeciwko jakiejkolwiek regulacji gotówki. W odpowiedzi na zapytanie Bloomberga, Ministerstwo Finansów poinformowało, że „Obecnie w niemieckim rządzie nie ma porozumienia co do poparcia propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej ogólnounijnego limitu płatności gotówkowych w wysokości 10 000 euro”. Niestety nawet jeżeli Niemcy ostatecznie nie wyrażą swojego poparcia, to wspomniany limit może zostać wprowadzony większością kwalifikowaną głosów pozostałych państw członkowskich.

Szczególnymi przypadkami są Szwecja, Dania i Norwegia (ta ostatnia poza UE), które już od kilku lat konsekwentnie dążą do całkowitego porzucenia gotówki. W 2015 roku większość dużych banków w Norwegii zaczęło odmawiać przyjmowania bądź przeprowadzania transakcji gotówkowych. Zdarzały się również przypadki zamykania kont bankowych firm powiązanych z Bitcoinem. W przypadku wymiany Bitcoinów na lokalną koronę norweską wprowadzono dodatkowy podatek.

W Szwecji zdecydowana większość banków uniemożliwia klientom dokonywanie wypłat lub płacenie gotówką w kasie. W 2018 roku już tylko 15% transakcji przeprowadzanych było przy użyciu gotówki. Szwecja może stać się pierwszym na świecie bezgotówkowym krajem już w 2023 roku. Rząd Danii wyznaczył sobie cel całkowitego wyeliminowania gotówki do 2030 roku.

 

Podsumowanie

Redukcja kosztów, walka z szarą strefą, przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy – to najczęściej podnoszone argumenty uzasadniające walkę z gotówką. Nie jest już tajemnicą, że coraz więcej państw łączy wysiłki w celu jej eliminacji, a na ich czele znajdują się kraje skandynawskie.

Wybuch pandemii koronawirusa został wykorzystany również pod kątem zniechęcania ludzi do gotówki. W tym celu wykorzystano sprawdzoną metodę strachu, rozpowszechniając przekonanie, że przy użyciu gotówki łatwo można się zarazić. W krajach Ameryki Łacińskiej w krótkim czasie miliony osób nakłoniono do korzystania z elektronicznych płatności. Jak? Uzależniono udzielenie pomocy finansowej od założenia konta bankowego.

Poprzez pokazanie ludziom jak szybkie i łatwe jest płacenie bezgotówkowe, próbuje się ich przekonać, że nie warto wracać już do staromodnej i nawet „niebezpiecznej” gotówki. Bardzo możliwe, że już niebawem w Europie część czeków również będzie wypłacana wyłącznie posiadaczom kont bankowych, a na ich konta będzie trafiać CBDC, czyli cyfrowa waluta banku centralnego. To jednak temat na osobny artykuł.

W tym wszystkim łatwo zapomnieć o tym, że gotówka jest ostatnim bastionem prywatności i wolności. Jeśli używamy gotówki, to nie sposób stwierdzić, gdzie byliśmy, co kupowaliśmy, kiedy oraz za ile. Posiadamy wolność wyboru oraz decydowania o sobie samym. Nie jesteśmy uzależnieni od instytucji finansowych ani nie musimy martwić się przerwami w dostawie prądu, co nie jest już takie oczywiste w przypadku płatności kartą.

Na koniec, warto nadmienić, że w polskim Sejmie już trwają prace nad implementacją kolejnej dyrektywy UE, która umożliwi gromadzenie, przetwarzanie i udostępnianie informacji o rachunkach bankowych i skrytkach depozytowych na terenie kraju na potrzeby pracy urzędu skarbowego, sądów, prokuratury i służb (m.in. CBA, ABW, SKW, Żandarmeria Wojskowa, Straż Graniczna).

 

Independent Trader Team

 

Uwaga: w ostatnich tygodniach Trader21 wspominał o trudnościach z dostępem do większych ilości srebra w ramach Srebro bez VAT. Informujemy, że metal ponownie jest dostępny.

W ramach przypomnienia: Srebro bez VAT to zakupy srebrnych sztab do magazynów bezcłowych. Z perspektywy polskiego inwestora najbardziej optymalnym zakupem jest magazyn w szwajcarskim Kloten pod Zurychem. Przechowaniem zajmuje się Loomis, czyli uznana firma z ponad 100-letnią historią.

Zakupienie srebra w ten sposób łączy w sobie kilka bardzo ważnych elementów. Po pierwsze kupujemy po dużo niższej cenie niż w przypadku normalnych zakupów metalu w Polsce. Po drugie jest to dywersyfikacja poza system (posiadamy materialne aktywo). Po trzecie jest to dywersyfikacja geograficzna – srebro jest przechowywane w bezpiecznej jurysdykcji. Więcej na ten temat znajdziecie w nagraniu Tradera21 oraz na stronie Srebro bez VAT. W razie pytań, na stronie znajduje się formularz kontaktowy.

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Powiązane wpisy