Search
Close this search box.

Inwestowanie w Ameryce Południowej na fali hossy surowcowej

Zazwyczaj zamiast interesować się modnymi spółkami, wolimy przyjrzeć się tanio wycenionym aktywom. W podejmowaniu decyzji pomaga nam szereg wskaźników oraz znajomość historii i realiów rynkowych. Obserwując ostatnie spadki na rynku akcji, postanowiliśmy trochę się rozejrzeć w poszukiwaniu atrakcyjnych akcji bądź ETF-ów.

Wielką zakupową euforię możemy uznać już za zakończoną. Krach, do którego doszło w lutym i marcu 2020 roku sprawił, że banki centralne zaczęły drukować na potęgę, w efekcie na giełdzie doszło do gwałtownego odbicia. Przez prawie dwa lata rynek rósł bez wytchnienia, osiągając swój szczyt dopiero w styczniu bieżącego roku. W tym czasie kapitał napędzał głównie wzrosty w USA, pozostawiając konkurencyjne rynki daleko w tyle.

Biorąc pod uwagę rynkową cykliczność możemy tworzyć pewne założenia odnośnie tego, co stanie się w przyszłości. Na przestrzeni ostatnich dekad ukształtowała się pewna tendencja – kiedy rynki rozwinięte cieszyły się wyjątkową popularnością, rynki rozwijające się miały swój gorszy okres. Natomiast w momencie, gdy dochodziło do przegrzania na wiodących indeksach w USA, kapitał szukał okazji w innym miejscu.

Teraz rynek USA zanotował już prawie 20-procentowy spadek, a jeśli przełamie ten poziom, to będzie to oznaczało początek bessy. W takiej sytuacji uznaliśmy, że to już odpowiednia pora, aby sprawdzić, jak dają sobie radę rynki rozwijające się.

Na wykresie znajdują się ETF dający ekspozycję na S&P 500 oraz ETF EEM (zaznaczony na czerwono), który przedstawia rynki rozwijające się. Jak widać, korekta EEM rozpoczęła się prawie rok przed spadkami na SPY i do dziś fundusz stracił prawie 30% od szczytu.

Przy takiej przecenie ryzyko dalszych spadków jest ograniczone, dlatego bliżej przyjrzeliśmy się sytuacji na rynkach zaliczanych do tego ETF-u. Nasze spostrzeżenia były następujące:

– za większość korekty odpowiadał rynek w Chinach, którego udział w ETF-ie EEM wynosi aż 30%,

– sentyment wokół rynków rozwijających się jest negatywny,

– rynki rozwijające się są atrakcyjnie wycenione,

– w tej grupie możemy wyróżnić dwa rynki z Ameryki Południowej, które przyciągnęły naszą uwagę.

 

Chile
 

Dotychczas była to jedna z najbardziej stabilnych i najlepiej zarządzanych gospodarek Ameryki Południowej.

Spośród państw Ameryki Łacińskiej, Chile radziło sobie bardzo dobrze pod kątem całkowitego zadłużenia względem PKB ze współczynnikiem na poziomie zaledwie 32,5%. Tak wynika z danych z 2020 roku. Od tamtego czasu sytuacja nieco się pogorszyła ze względu na dojście do władzy polityków lewicy.

Chile należy do grona krajów z rosnącą inflacją. Wynosi ona aktualnie 10,5% przy stopach procentowych wynoszących 8,25%. Dla porównania przy inflacji przekraczającej 12% w Polsce referencyjna stopa NBP wynosi 5,25%.

Sektor wydobywczy odpowiada za ok. 11% PKB Chile i stanowi mniej więcej połowę całego eksportu tego kraju.

Chile to największy producent miedzi na świecie odpowiadający za prawie 10,5% globalnego eksportu oraz drugi na świecie producent litu (22% światowej produkcji).

W przeszłości notowania szerokiego rynku w Chile podążały za ceną miedzi. Tak przynajmniej było przed 2020 rokiem, kiedy korelacja została przerwana – najpierw jako następstwo lockdownów, a potem w wyniku masowego dodruku.

Na powyższym wykresie niebieskim kolorem został oznaczony ETF na Chile (ECH), a pomarańczowym miedź. Biorąc pod uwagę, jak dużą rolę w eksporcie kraju odgrywa cena tego surowca, w przyszłości kurs ECH powinien nadrabiać straty.

Gdyby porównać notowania EEM z ECH widzimy, że przez ostatnie lata Chile radziło sobie gorzej od głównego ETF-u na rynki rozwijające się. Sytuacja zmieniła się pod koniec grudnia 2021 roku, kiedy ETF ECH zaczął odbijać, a kurs EEM ciągle spadał, co można interpretować jako oznakę siły chilijskiego rynku na tle innych giełd krajów rozwijających się.

Biorąc pod uwagę wyceny tych dwóch ETF-ów, Chile wygląda znacznie atrakcyjniej, na co wpływa głównie stopa dywidendy.

Wśród minusów zwracamy uwagę przede wszystkim na wysoki deficyt budżetowy wynoszący 7,5%. Taki poziom nie wziął się oczywiście znikąd. Kilkanaście miesięcy temu władzę w kraju przejęła lewica, której decyzje mogą w kolejnych latach pogorszyć stan finansów publicznych.

Jednym z pomysłów tamtejszych władz było wprowadzenie tymczasowych i odwoływalnych zezwoleń dla spółek z branży wydobywczej zamiast sprzyjających inwestorom koncesji. Ta propozycja ostatecznie nie przeszła w głosowaniu, jednak należy mieć na uwadze, że podobne rozwiązania mogą pojawiać się w kolejnych latach.

 

Brazylia
 

Drugim krajem obfitym w surowce, który także przyciągnął naszą uwagę, jest Brazylia. Ten kraj eksportujący dobra o wartości prawie trzykrotnie większej niż Chile (214 mld USD vs 75 mld USD) jest największym na świecie producentem soi oraz trzciny cukrowej, czołowym producentem kawy i cukru, drugim największym eksporterem rudy żelaza i czwartym na świecie producentem aluminium.

W 2020 roku sektor rolny w Brazylii odpowiadał za prawie 6% PKB.

Negatywną dla inwestorów informacją jest poziom długu rządowego, który wynosi prawie 89% PKB, co daje Brazylii drugie miejsce wśród krajów Ameryki Łacińskiej – zaraz po Argentynie.

Przy inflacji wynoszącej 12,1% i stopach procentowych na poziomie 12,8% mówimy o realnych dodatnich stopach procentowych, co na tle innych gospodarek jest bardzo dobrą wiadomością.

Tak samo jak w przypadku Chile, ETF na Brazylię EWZ (oznaczony żółtym kolorem), przez ostatnie lata dawał sobie radę gorzej niż główny ETF na rynki rozwijające się. W ostatnim czasie można jednak zauważyć przełamanie tej tendencji.

Na wykresie na czerwono oznaczyliśmy moment, w którym notowania ETF-u EWZ, w przeciwieństwie do większości rynków rozwijających się, rosną.

Dla inwestorów dużą zachętą jest wyjątkowo wysoka dywidenda, którą wypłaca ETF EWZ, bardzo atrakcyjne wyceny oraz perspektywy na rynku surowców, z których Brazylia słynie.

Największymi minusami Brazylii jest rozmiar długu rządowego, który dla przypomnienia wynosi 88% względem PKB oraz deficyt budżetowy, który w 2020 roku przekroczył 13% PKB (!), a w 2021 roku wyniósł 4,5%.

Poza tym mamy również do czynienia z zagrożeniami typowymi dla rynków rozwijających się.

 

Inwestycja w tanie rynki

 

Pomimo sprzyjających okoliczności i zachęcających wycen wciąż wstrzymujemy się z konkretnymi decyzjami co do opisanych rynków. Surowce przemysłowe, istotne dla opisanych gospodarek (zwłaszcza Chile), są bardzo mocno skorelowane z globalną koniunkturą. Ta natomiast jest bardzo mocno powiązana z sytuacją w Chinach. Biorąc pod uwagę niezbyt optymistyczne informacje na temat koniunktury w Państwie Środka, sytuacja na rynku surowców przemysłowych wydaje się stać pod znakiem zapytania.

Kolejnym powodem, który sprawia, że wstrzymujemy się z inwestycją, jest szeroko rozumiana niestabilność typowa dla krajów Ameryki Południowej. Przekłada się ona na słabość lokalnych walut. Dobrym przykładem jest aktualna sytuacja w Chile, gdzie od dwóch lat pisana jest nowa konstytucja, która już teraz jest 10 razy większa od konstytucji USA.

Kolejnym problemem są niesprzyjające inwestorom pomysły, jak chociażby wprowadzenie tymczasowych koncesji dla spółek wydobywczych. Jest to jeden z wielu pomysłów partii rządzącej w Chile, który zakłada rozległe ingerowanie w gospodarkę.

Na wykresie zostały zaznaczone waluty Brazylii (żółty kolor) i Chile (pomarańczowy kolor) w odniesieniu do dolara. Wykres sięga do połowy 2014 roku, kiedy to doszło do denominacji chilijskiego peso. Jak widać waluty tych krajów radzą sobie bardzo przeciętnie.

Zwracamy jeszcze uwagę na jedno zagrożenie, którym jest wysysanie płynności z rynku przez główne banki centralne. Tak długo, jak środki będą odpływały z rynków kapitałowych, dolar będzie prawdopodobnie trzymał się mocno względem walut innych krajów, zwłaszcza tych rozwijających się. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule o Dollar Milkshake Theory.

Chile i Brazylia przyciągnęły naszą uwagę, kiedy dokonywaliśmy cyklicznej analizy dla osób kopiujących ruchy w ramach Portfela Tradera. Oba rynki z Ameryki Południowej wyglądają bardzo ciekawie, jednak ze względu na niesprzyjające otoczenie, wstrzymujemy się z inwestycją.

 

Independent Trader Team

 

0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Powiązane wpisy